Reklama

Polska - Portugalia 1:3. Wieczór do zapomnienia, wygrał tylko jeden kibic

Polacy przegrali z Portugalią 1:3, a jedynym zwycięzcą po stronie gospodarzy był kibic, który wbiegł na boisko i zrobił sobie zdjęcie z Cristiano Ronaldo.

Aktualizacja: 13.10.2024 14:27 Publikacja: 12.10.2024 22:44

Mecz Polska-Portugalia w Lidze Narodów. Cristiano Ronaldo zdobył bramkę na 0:2

Mecz Polska-Portugalia w Lidze Narodów. Cristiano Ronaldo zdobył bramkę na 0:2

Foto: REUTERS/Aleksandra Szmigiel

56 tys. kibiców na PGE Narodowym przeżyło wieczór zasługujący na zapomnienie. Wynik był dla Polaków lepszy niż gra. Złożona z gwiazd drużyna mierzyła się z zespołem, który wciąż jest w przebudowie, co sprawiło, że obejrzeliśmy futbol dwóch prędkości.

Portugalczycy długimi momentami grali wprawdzie tak, jakby w piłce najcenniejszą cnotą była cierpliwość, beznamiętnie konstruując kolejne akcje ofensywne, ale oni chyba po prostu wiedzieli, że gole są kwestią czasu, a kiedy tylko przyspieszali, byli dla Polaków, pełniących tego dnia głównie role obserwatorów, wręcz nieuchwytni.

Wystarczył moment, czyli wieńczące złożoną z 19 podań akcję zgranie piłki do Bernardo Silvy przez Bruno Fernandesa, żeby Łukasz Skorupski musiał wyjąć piłkę z bramki. To była minuta, która wyglądała jak cały mecz. Portugalczycy czerpali radość z futbolu, a Polacy głównie biegali za piłką.

Polska – Portugalia. Wojciech Szczęsny i Grzegorz Krychowiak patrzyli na następców

Ten wieczór był radością dla Portugalczyków i pożegnaniem z reprezentacją Polski dla dwóch piłkarzy. Wojciech Szczęsny karierę w kadrze kończył ze spokojem. Zostawił klasowych następców, a Skorupski jest tym najbardziej naturalnym, co potwierdził także dobrą grą w sobotnim meczu.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Strefa Gazy. Co różni Izrael od Rosji i dlaczego FIFA wciąż gra na czas?

Grzegorz Krychowiak długo na własne przemijanie się nie godził i choć już początkowo Fernando Santos nie widział go w drużynie, to później zmienił zdanie. Probierz był bardziej stanowczy, lecz człowieka na pozycję defensywnego pomocnika, tej umownej „szóstki”, wciąż szuka.

Selekcjoner negatywnie weryfikował już Patryka Dziczka, Damiana Szymańskiego, Karola Struskiego oraz Bartosza Slisza, a teraz sprawdził na „szóstce” Maxiego Oyedele, który dostał powołanie, gdy miał za sobą dopiero 100 minut w Ekstraklasie i to był dla niego trudny wieczór.

19-latek grał poprawnie, ale jego kontakty z piłką – wbrew zapowiedziom Probierza – nie posuwały raczej biegu wydarzeń do przodu. Pytanie, czy od człowieka, który niespełna miesiąc temu zadebiutował w seniorskiej piłce, można było oczekiwać więcej.

Gracz Legii został w kadrze 11. debiutantem podczas rocznej kadencji Probierza. To rodzi pytanie, czy w tym szaleństwie jest metoda, skoro wielu z nich – Dziczek, Struski, Bartłomiej Wdowik, Filip Marchwiński, Mateusz Bogusz, Jakub Kałuziński czy Patryk Peda – było w kadrze tylko na chwilę, jakby mieli jedynie dać selekcjonerowi alibi, że choć gra nie zachwyca, to on wciąż szuka.

Reklama
Reklama

Oyedele miał z nich najtrudniej. Portugalia nie jest drużyną nie do zatrzymania, skoro podczas Euro 2024 Słoweńców wyeliminowała dopiero po rzutach karnych, ale nasi piłkarze żadnego sposobu na nią nie mieli. Goście zaprezentowali poziom, do którego naszej drużynie dziś nawet trudno aspirować.

Polska – Portugalia. Robert Lewandowski nie dostał fortepianu

Probierz tracone gole tłumaczył wysokim pressingiem oraz ryzykiem, ale to były raczej życzenia niż fakty, bo jego podopieczni przez większość meczu takich prób unikali.

Temperatura w polu karnym rywali rosła sporadycznie. To był kolejny z tych wieczorów, gdy kapitan Robert Lewandowski mógł poczuć, czym różni się serwis zapewniany przez kolegów w Barcelonie i tych w reprezentacji Polski.

Człowiek, którego Hansi Flick nazywa „najlepszą dziewiątką świata”, piłkę w polu karnym dostawał rzadko i szansę miał jedną, lecz uderzył głową obok bramki.

Czytaj więcej

Juergen Klopp ma nową pracę. Co będzie robił były trener Liverpoolu?

Polska – Portugalia. Cristiano Ronaldo przerósł PGE Narodowy

Największym wygranym po polskiej stronie najprawdopodobniej okazał się kibic, który w 63. minucie wbiegł na boisko i zrobił sobie zdjęcie z Ronaldo. Opuścił murawę zadowolony, u boku Portugalczyka, bo kiedy spóźnieni stewardzi chcieli go schwytać, piłkarz powstrzymał ich gestem i zapozował do fotografii.

Reklama
Reklama

Obecność Ronaldo sprawiła, że skala zainteresowania meczem – mówiło się nawet o 400 tys. kibiców liczących na bilety oraz odrzuceniu przez Polski Związek Piłki Nożnej (PZPN) kilkuset wniosków o akredytacje – potwierdziła, że bogaty miliardem obserwujących, a może wręcz wyznawców w mediach społecznościowych Portugalczyk wciąż jest większy niż futbol.

Jego pozycji nie zmieniło to, że od blisko dwóch lat gra dla Al-Nassr. Możliwe wręcz, że nikt w czołowych reprezentacjach nie legitymizuje saudyjskich rozgrywek tak skutecznie jak prowadzący Portugalczyków Roberto Martinez, skoro wśród powołanych znalazł także miejsce dla Joao Cancelo, Rubena Nevesa oraz Otavio i tylko ten pierwszy spędził cały mecz na ławce rezerwowych.

Wszyscy oni dają twarz drużynie gwiazd, niezmiennie jednej z najsilniejszych w Europie. Polacy przegrali z nią zasłużenie, lecz martwi, że długimi momentami grali tak, jakby znali miejsce w szeregu.

Moment niezbyt uzasadnionej nadziei był, choć krótki. Dała go akcja Kacpra Urbańskiego z Zielińskim w 78. minucie, ale kwestię walki o punkty zamknął Jan Bednarek, który kilka chwil później tak przeciął dośrodkowanie z lewego skrzydła, że trafił piłką do naszej bramki.

Reklama
Reklama

Portugalczycy mają już w Lidze Narodów dziewięć punktów i awans do ćwierćfinału na wyciągnięcie ręki. Naszą reprezentację, która we wtorek o 20.45 podejmie Chorwatów (wygrali ze Szkotami 2:1), czeka raczej walka o trzecie miejsce dające występ w barażach o utrzymanie.

– Piłkarsko to wszystko wygląda coraz lepiej, brakuje nam jednak dobrego przejścia do fazy defensywnej – uważa Probierz, ale niełatwo podzielać jego optymizm.

Selekcjoner pudruje rzeczywistość, bo tak naprawdę po roku pracy z drużyną narodową wciąż stoi na wielkim placu budowy, a największy problem jest tam, gdzie zaczyna się budowę drużyny, czyli w defensywie.

Reklama
Reklama

Liga Narodów, która dla wielu drużyn jest polem do eksperymentów, wydłużyła Probierzowi miesiąc miodowy, ale czas na próby dobiega końca. Polaków już w marcu czekają pierwsze mecze eliminacji mundialu i to moment, kiedy drużyna powinna być gotowa.

Polska – Portugalia 1:3 (0:2)

Bramki: P. Zieliński (78) - B. Silva (26), C. Ronaldo (37), J. Bednarek (88-sambójcza)

Polska: Ł. Skorupski – S. Walukiewicz (46 J. Kiwior), J. Bednarek, P. Dawidowicz, N. Zalewski (76 M. Ameyaw), P. Zieliński, M. Oyedele (66 J. Moder), S. Szymański (84 K. Piątek), P. Frankowski, R. Lewandowski, K. Świderski (76 K. Urbański)

Portugalia: D. Costa – N. Mendes, R. Veiga, R. Dias, D. Dalot, B. Silva (90 S. Costa), R. Neves, B. Fernandes (90 Otavio), R. Leao (63 F. Trincao), C. Ronaldo (63 D. Jota), P. Neto (81 N. Semedo)

Żółte kartki: S. Walukiewicz, P. Frankowski, Ł. Skorupski, K. Piątek (Polska) oraz P. Neto (Portugalia)

Reklama
Reklama
Piłka nożna
Liga Narodów. Polacy przed meczem z Portugalią: Najważniejsze jest zwycięstwo
Piłka nożna
Polska - Portugalia. Bartosz Kapustka: Powalczymy o zwycięstwo
Piłka nożna
Strefa Gazy. Co różni Izrael od Rosji i dlaczego FIFA wciąż gra na czas?
Piłka nożna
Tunezja, Holandia, Japonia. Polscy piłkarze znają terminarz mundialu, kibice będą zarywać noce
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Piłka nożna
Światowe media po losowaniu grup mundialu: Donald Trump dostał nagrodę od kolegi
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama