Portugalczycy mają w składzie mnóstwo gwiazd piłki i gdyby oceniać ich siłę tylko po tym, w jakich grają klubach, powinni na każdym wielkim turnieju walczyć o medale.
Po wygraniu Euro 2016, w którym prezentowali jednak futbol ciężkostrawny, barierą nie do pokonania stał się dla nich ćwierćfinał. Na ostatnich mistrzostwach Europy, właśnie w tej rundzie, wyeliminowała ich po rzutach karnych Francja. Znów zamiast święta było ogromne rozczarowanie.
Roberto Martinez, który zastąpił przywiązanego do defensywnego stylu Fernando Santosa, miał wykorzystać potencjał zespołu w ataku. W eliminacjach Euro 2024 Portugalia strzeliła najwięcej goli (36) i straciła najmniej (2), ale za rywali miała m.in. Słowację, Luksemburg i Islandię. Gdy przyszło do meczów z bardziej wymagającymi przeciwnikami, już tak dobrze nie było.
Takiego wyboru – Bernardo Silva, Bruno Fernandes, Joao Felix, Diogo Jota, Rafael Leao – zazdroszczą Martinezowi koledzy po fachu, ale w kwalifikacjach Euro 2024 pierwszą strzelbą Portugalczyków był Cristiano Ronaldo (dziesięć bramek). Prawie 40-letni gwiazdor z Madery trafiał też już dwukrotnie w Lidze Narodów i choć coraz bardziej zbliża się do końca kariery, wciąż nosi opaskę kapitańską i pełni ważną rolę w drużynie.
Do Warszawy przylecą w większości ci sami zawodnicy, którzy byli na Euro 2024. Zabraknie oczywiście Pepe, który zakończył karierę.