Wybór władz Bayernu to dla wielu zaskoczenie, bo zespół Kompany'ego właśnie spadł z Premier League. Mowa jednak o trenerze utalentowanym i uczniu Pepa Guardioli, którego widziało u siebie kilka innych klubów z Wysp Brytyjskich. Sami Bawarczycy stanęli zaś pod ścianą.
Projekt „Thomas Tuchel” dobiegł końca, bo drużyna z Monachium nie tylko przegrała wyścig o mistrzostwo Niemiec z Bayerem Leverkusen, ale w ogóle zakończy sezon bez trofeum i to dla fanów bawarskiego giganta sytuacja nowa. Bayern w Lidze Mistrzów odpadł w półfinale po dwumeczu z Realem Madryt (2:2, 1:2), przegrał mecz o Superpuchar Niemiec z RB Lipsk (0:3), a w Pucharze Niemiec zatrzymał się na drugiej rundzie, gdzie lepsze okazało się Saarbrucken (1:2).
Czytaj więcej
Kylian Mbappe chce zagrać w reprezentacji Francji na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Nie godzi się na to Real Madryt, więc w sprawie piłkarza lobbuje nawet prezydent Emmanuel Macron.
Dlaczego Vincent Kompany zostanie trenerem Bayernu Monachium
Lista potencjalnych następców Tuchela była długa, ale kurczyła się z tygodnia na tydzień. Dyrektor sportowy Bayernu Max Eberl, który urzęduje w Monachium od 1 marca, doświadczał niepowodzenia za niepowodzeniem. Niewykluczone, że po prostu zawiesił sobie poprzeczkę zbyt wysoko.
- Chcemy trenera, który będzie przyciągał największe gwiazdy oraz wprowadzi do zespołu młode talenty - deklarował. Bayernowi odmówili m. in. Xabi Alonso, Julian Nagelsmann oraz Ralf Rangnick, a Oliver Glasner - według „Bilda” - był za drogi, bo Crystal Palace chciał 100-milionowego odszkodowania. Doszło nawet do tego, że pojawił się temat przedłużenia kontraktu Tuchelem.