30-letni napastnik w 83. minucie spotkania ustawił piłkę na 20. metrze przed bramką i mocnym strzałem w górny róg pokonał Łukasza Skorupskiego. To był gol na 3:3, ale Juventus już nie poszedł za ciosem. Remis sprawił, że zespół z Turynu pozostał na czwartym miejscu w tabeli Serie A i ma tyle samo punktów, co trzecia Bologna, która jest we Włoszech rewelacją sezonu.
Polaków było na boisku czterech, bo od pierwszej minuty po boisku biegali także Wojciech Szczęsny oraz Kacper Urbański. Ten drugi miał asystę przy golu Santiago Castro na 2:1 oraz inicjował dwie pozostałe akcje bramkowe. Nic więc dziwnego, że właśnie występ 19-latka włoskie media - na czele z „La Gazetta dello Sport" - oceniły najwyżej i nie brakuje głosów, że młody zawodnik znajdzie się w 26-osobowej kadrze, którą na Euro 2024 powoła Probierz.
Euro 2024. Czy Arkadiusz Milik odejdzie z Juventusu Turyn
Milik do drużyny narodowej ma daleko. Probierz — odkąd został selekcjonerem — zaprosił go tylko na pierwsze zgrupowanie, gdy kontuzjowany był Robert Lewandowski. Piłkarz Juventusu mecze z Wyspami Owczymi (2:0) i Mołdawią (1:1) zaczął w podstawowym składzie, ale rozczarował i miesiąc później już na kadrę nie przyjechał. Zabrakło go także w składzie na marcowe mecze barażowe.
30-latek nie dał selekcjonerowi wielu argumentów. Jego najnowsza historia w Turynie to jedynie przebłyski: hat-trick w meczu Pucharu Włoch w meczu z Frosinone (3:0) na początku stycznia, trafienie przeciwko Lazio Rzym (2:1) w tych samych rozgrywkach trzy miesiące później (Włosi nazwali go wtedy „zbawicielem”), ligowy gol z Atalantą (2:2) w marcu oraz trafienie z Bolonią to dorobek — jak na standardy napastnika z pensją sięgająca 9 mln euro rocznie — dość skromny.