Schodzących do szatni na przerwę piłkarzy Carlo Ancelottiego żegnały na Santiago Bernabeu głośne gwizdy. Tylko nieskuteczności rywali z Lipska zawdzięczali, że nie musieli gonić wyniku.
Kwestia awansu była niepewna do ostatnich minut, bo choć po godzinie gry kontratak golem zwieńczył w końcu Vinicius Junior, to Real cieszył się z prowadzenia bardzo krótko. Ledwie trzy minuty później wyrównał Willi Orban i Królewscy wciąż mieli tylko bramkę przewagi. Lipsk nie składał broni, wręcz przeciwnie - nie mając nic do stracenia, odważnie atakował. I mimo że nie zdołał doprowadzić do dogrywki, zasłużył na słowa uznania.
Liga Mistrzów już bez Kamila Grabary
Broniący trofeum Manchester City sprawę awansu załatwił błyskawicznie. Już po dziewięciu minutach na Etihad wygrywał 2:0, skończyło się drugim pewnym zwycięstwem 3:1.
Czytaj więcej
Bayern Monachium wygrał z Lazio Rzym 3:0 i awansował do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, choć od tygodni tkwi w kryzysie
To oznacza, że z Ligą Mistrzów żegna się kolejny polski piłkarz. Kamil Grabara będzie mógł jednak opuścić Kopenhagę z podniesioną głową (latem będzie bronił już w Wolfsburgu), bo swoimi interwencjami sprawił, że drużyna najpierw awansowała do fazy grupowej, a potem do pucharowej szesnastki - po kilkunastu latach przerwy. W dwumeczu z Manchesterem City nasz bramkarz miał pełne ręce roboty, na Etihad popełnił poważny błąd, ale oczywiście nie przez to Kopenhaga odpadła z Champions League.