Wyspy Owcze - Polska. Eliminacje to absurd, ale Michał Probierz zbiera plusy

Zwycięstwo nad drużyną złożoną głównie z amatorów wystarczyło, żeby klimat wokół reprezentacji się poprawił, co pokazuje, że poprzeczka wisiała nisko. Michał Probierz nie poprawił reputacji, ale zaczął zbierać pierwsze plusy.

Publikacja: 13.10.2023 10:33

Michał Probierz nie poprawił reputacji, bo po drugiej stronie boiska biegali głównie piłkarze, którz

Michał Probierz nie poprawił reputacji, bo po drugiej stronie boiska biegali głównie piłkarze, którzy futbol łączą z pracą zawodową, więc zwycięstwo było obowiązkiem, ale zebrał pierwsze plusy.

Foto: PAP/Leszek Szymański

Najcenniejszy łup to zwycięstwo, bo mecz był brzydki jak pogoda w Thorshavn. Optykę ustawił szybko strzelony gol, który sprawił, że na kolejne minuty patrzyliśmy łaskawiej, choć miesiąc temu - kiedy wynik był taki sam, ale bramki padły później - Polacy na PGE Narodowym atakowali pole karne rywali częściej i z większą werwą (63:37 w akcjach, 18:12 w strzałach według statystyk UEFA). Teraz trafienie Sebastiana Szymańskiego sprawiło, że nie musieli.

- Zdobyliśmy bramkę i chcieliśmy dalej ofensywnie grać, ale widać było trochę nerwowości. Gorzej czuliśmy się na sztucznej nawierzchni. Mogliśmy płynniej wyprowadzać piłkę, oddawać więcej strzałów. Stworzyliśmy za mało sytuacji, ale skupiliśmy się na tym, żeby wygrać, a po drugim golu kontrolowaliśmy już mecz w 100 procentach, dlatego tym bardziej zawodnikom gratuluję. Ważne, że wielu piłkarzy brało na siebie ciężar gry w tym spotkaniu - mówi Probierz.

Czytaj więcej

Wyspy Owcze - Polska 0:2. Wszystko w naszych rękach

Polska - Wyspy Owcze. Patryk Peda zabrał głos po debiucie

Nowy selekcjoner nie poprawił reputacji, bo po drugiej stronie boiska biegali głównie piłkarze, którzy futbol łączą z pracą zawodową, więc zwycięstwo było obowiązkiem, ale zebrał pierwsze plusy. Głównie za odwagę w wyborze podstawowego składu. Występ Patryka Pedy w pierwszej jedenastce był sygnałem zachęty wysłanym w kierunku piłkarzy z reprezentacji młodzieżowej, a Bartosza Slisza oraz Patryka Dziczka - do zawodników z PKO BP Ekstraklasy.

Selekcjoner po meczu mówił o tym pierwszym, którego powołanie oraz zaproszenie do pierwszego składu wzbudziło najwięcej dyskusji. - Była wokół niego niepewność, pojawiły się też oceny negatywne, a tak bywa też z czekoladą: nie wiadomo, jak smakuje, jeśli się jej nie skosztuje. Pokazał się z dobrej strony, trzymał pozycję i teraz będzie miał łatwiej poprawić to, czego od niego wymagamy. Jestem zadowolony - przekonuje Probierz.

Czytaj więcej

Stefan Szczepłek: Farerzy pokonani, plan wykonany, sensacji nie było

- Czuję zaufanie trenera. Po meczu mnie przytulił, przybiliśmy piątkę. Skoro wszyscy mówią, że jestem jego żołnierzem, to chyba muszę się tak czuć. Znamy się od roku, pracowaliśmy razem w reprezentacji młodzieżowej, a teraz jesteśmy w tej pierwszej. Przeskok jest duży, ale myślę, że odnalazłem się dobrze. Dodatkowo mobilizowało mnie, kiedy po treningach czułem, że mam szansę zagrać. Koszulkę z tego meczu dam mamie - zapowiada Peda.

Reprezentacja Polski bez Roberta Lewandowskiego. Michał Probierz zabrał głos

Polacy wygrali i strzelili dwa gole, choć nie zagrał Robert Lewandowski. - Nie mogę powiedzieć, jak jest z nim, bo go nie miałem. Na pewno drużyna bardzo chciała, wszyscy zawodnicy byli zaangażowani. Nawet mimo lekkich urazów chłopaki chcieli za wszelką cenę trenować, nie odpuszczali. Wszyscy, z wyjątkiem Adama Buksy, wyszli na pomeczowy rozruch - wyjaśnia Probierz. Strzelec drugiego gola to jedyny piłkarz, który spotkanie zakończył z drobnym urazem.

Czytaj więcej

Trener reprezentacji Mołdawii Siergiej Kleszczenko: Remis nas zadowoli

To było pierwsze i jedyne wyjazdowe zwycięstwo reprezentacji w tych eliminacjach, bo przegraliśmy w Pradze (1:3), Kiszyniowie (2:3) oraz Tiranie (0:2). Jednocześnie tylko trzy zwycięstwa - z Albanią (1:0) i nad Wyspami Owczymi (2:0, 2:0) - dają nam drugie miejsce w tabeli. To dowód, że w losowaniu mieliśmy szczęście i eliminacje to absurd, bo na mistrzostwa Europy z udziałem połowy kontynentu nie awansować trudno. Polakom do sukcesu zostały dwa kroki.

Najcenniejszy łup to zwycięstwo, bo mecz był brzydki jak pogoda w Thorshavn. Optykę ustawił szybko strzelony gol, który sprawił, że na kolejne minuty patrzyliśmy łaskawiej, choć miesiąc temu - kiedy wynik był taki sam, ale bramki padły później - Polacy na PGE Narodowym atakowali pole karne rywali częściej i z większą werwą (63:37 w akcjach, 18:12 w strzałach według statystyk UEFA). Teraz trafienie Sebastiana Szymańskiego sprawiło, że nie musieli.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Co musi się stać, żeby Polska awansowała na Euro 2024
Komentarze
Stefan Szczepłek: Farerzy pokonani, plan wykonany, sensacji nie było
Piłka nożna
Wyspy Owcze - Polska 0:2. Wszystko w naszych rękach
Piłka nożna
Ekstraklasa wydała komunikat w sprawie meczu Śląsk Wrocław - Stal Mielec
Piłka nożna
115 zarzutów wobec Manchesteru City. Czy mistrzom Anglii grozi spadek?