Legia i Ruch zdobyły łącznie 29 tytułów mistrza Polski i otwierają klasyfikację medalową wszech czasów. Ale zespół z Chorzowa w ostatnich latach tułał się po niższych ligach i dopiero w tym roku wrócił na salony.
W dwóch pierwszych meczach wywalczył trzy punkty i trudno było przypuszczać, by przy Łazienkowskiej sprawił niespodziankę. Legia dominowała i drugi raz w tym sezonie wygrała 3:0 - ponownie z beniaminkiem (wcześniej z ŁKS).
Prowadzenie objęła już w 20. minucie po trafieniu Marca Guala, a kiedy kilka minut później czerwoną kartkę za faul na wychodzącym na czystą pozycję hiszpańskim napastniku dostał Konrad Kasolik, stało się jasne, że gospodarzom nic złego się nie stanie.
Legia - Austria Wiedeń już w czwartek
Jeszcze przed przerwą błąd bramkarza Ruchu wykorzystał Tomas Pekhart, a wynik w drugiej połowie - po wejściu z ławki - ustalił strzałem z dystansu Josue. Legia szybko zapewniła sobie zwycięstwo i mogła oszczędzać siły na czwartkowy mecz z Austrią Wiedeń w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Konferencji.
Więcej wysiłku musiał włożyć Lech. Lider z Poznania pojechał do Lubina, najpierw stracił bramkę, potem ukaranego czerwoną kartką Radosława Murawskiego i choć grał w osłabieniu, nie złożył broni i zdołał wyrównać. To była dobra rozgrzewka przed pucharowym starciem ze Spartakiem Trnawa.