Raków Częstochowa - Karabach Agdam. Nagrodzone cierpienia

Raków Częstochowa, eliminując Karabach Agdam, zapewnił sobie fazę grupową któregoś z europejskich pucharów. Nadal walczy jednak o Ligę Mistrzów.

Publikacja: 04.08.2023 03:00

Fran Tudor (z lewej) strzelił w Azerbejdżanie gola na wagę awansu Rakowa do trzeciej rundy eliminacj

Fran Tudor (z lewej) strzelił w Azerbejdżanie gola na wagę awansu Rakowa do trzeciej rundy eliminacji Ligi Mistrzów

Foto: JAKUB ZIEMIANIN/400mm.pl/NEWSPIX.PL

Środa w Baku była wyjątkowo upalna. Wieczorem, gdy Raków i Karabach wyszły na płytę Stadionu Olimpijskiego, termometry wskazywały 28 stopni, co przy wysokiej wilgotności sprawiało, że nawet siedzącym na trybunach koszule kleiły się do ciała. Wprawdzie miejscowi mówili, że jest znośnie, bo kilka lat temu odnotowano tu powyżej 46 stopni, ale dla szykujących się do meczu piłkarzy było to marną pociechą i – jak się okazało – miało wpływ na przebieg meczu.

Shamsaddin Abbasow, dyrektor informacyjny azerbejdżańskiego kanału telewizyjnego CBC Sport, był pewien awansu mistrza swojego kraju: – Jesteśmy przyzwyczajeni, że Karabach zawsze ma kiepski początek sezonu, potem łapie formę. Już w Częstochowie było widać, że zespół zaczyna dobrze wyglądać. Dzisiaj wygramy. Eliminowaliśmy już cztery polskie drużyny, z piątą też się uda, choć Raków to najlepsza z nich – przekonywał na trybunie prasowej przed pierwszym gwizdkiem.

Czytaj więcej

Raków w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Jesień spędzi w Europie

Zaproszenie do szatni

Mistrzowie Polski wygrali pierwszy mecz 3:2, ale było jasne, że w rewanżu będą cierpieć. W końcu Karabachu na wyjeździe nie pokonała wcześniej żadna polska drużyna.

Chwilami bronili się rozpaczliwie. Blokowali strzały, rzucając się na murawę, wybijali piłkę, kradli czas, długo leżąc po faulach.

– Mniej więcej od 65. minuty były momenty, gdy znajdowaliśmy się w niskiej obronie, nie chcemy tego, ale w europejskich pucharach nie zawsze będzie się dało tego uniknąć – tłumaczył po meczu trener Dawid Szwarga. – Wpływ miało na to wiele czynników: na pewno temperatura i wysoka wilgotność. Plany pokrzyżowała nam kontuzja Johna (Yeboaha – przyp. j.t.), bo już w pierwszej połowie straciliśmy zmianę. Fran Tudor miał problemy fizyczne, a nowi zawodnicy nie są jeszcze do końca gotowi, jeśli chodzi o przyswojenie schematów gry. Kolejna przyczyna to intensywność gry w pucharach. To w związku z nią będziemy musieli czasem w ten sposób się bronić.

Czytaj więcej

Eliminacje Ligi Mistrzów. Raków poleciał do azerskiego piekła

Jeden z azerskich dziennikarzy spytał po meczu Szwargę, czy jeśli jego zespół przyjedzie do Baku następnym razem, to też będzie chciał sobie poleżeć. Trener nie dał się sprowokować. Odpowiedział krótko i z błyskiem: – Jeżeli odpoczynek da nam awans, to tak.

Gdy kolejny dziennikarz podniósł tę kwestię, zaprosił go do szatni, by zobaczył, jak mocno jego zawodnicy odczuli trudy spotkania.

Shamsaddin Abbasow, oglądając końcówkę meczu na stojąco, ze złością rzucił: – Jesteście dobrą drużyną, to grajcie, a nie symulujcie! Czas uciekał mu niemiłosiernie, gdy jednocześnie niewielkiej grupce kibiców Rakowa w nieskończoność się dłużył.

Męki zostały jednak nagrodzone. Remis 1:1 dał upragniony awans. Raków jako pierwszy polski klub zrobił to, co wcześniej nie udało się Wiśle Kraków, Piastowi Gliwice, Legii Warszawa i przed rokiem Lechowi Poznań. Wyeliminował Karabach. Próbowali Henryk Kasperczak, Waldemar Fornalik, Czesław Michniewicz i John van den Brom, a dokonał tego młody Dawid Szwarga.

– Zastanawiałem się, czy kiedykolwiek przegramy z polską drużyną, niestety nasza seria została przerwana – mówił ze smutną miną Gurban Gurbanow, który prowadził Karabach we wszystkich tych rywalizacjach. Atakowany przez niektórych z miejscowych dziennikarzy powiedział: – Nie ma takiej drużyny na świecie, która przez dziesięć lat utrzyma równy, bardzo wysoki poziom. Nie jest łatwo przekonać do gry w Azerbejdżanie odpowiednio dobrych zagranicznych piłkarzy, a rozwój swoich zawodników wymaga często kilku lat.

Miliony na horyzoncie

Wyeliminowanie Karabachu oznacza dla Rakowa gwarancję gry jesienią w fazie grupowej któregoś z europejskich pucharów. W kwalifikacjach zostały mu dwie konfrontacje. Jeśli wyjdzie zwycięsko z obu, wejdzie do raju, czyli Ligi Mistrzów. Jeśli z jednej – do Ligi Europy, jeśli przegra obie – wystąpi w Lidze Konferencji. Nawet jeżeli znajdzie się jednak tylko w tej ostatniej, otrzyma prawie 3 miliony euro, czyli około 13 milionów złotych. Gdyby przebił się do Champions League, zarobi ponad 15 mln euro, czyli blisko 70 mln zł.

Już w przyszłym tygodniu Raków rozegra pierwszy mecz w trzeciej rundzie kwalifikacji. We wtorek podejmie cypryjski Aris Limassol.

– Wiemy, jakie są jego silne i słabe strony. Mieliśmy wysłannika na ich meczu z BATE Borysów. Ale musimy iść krok po kroku. Kolejnym jest spotkanie ligowe z Wartą Poznań, a dopiero potem Aris – odniósł się do przyszłości Szwarga.

Jeśli ktoś w klubie z Częstochowy martwi się rywalizacją z mistrzem Cypru, to chyba tylko ludzie odpowiedzialni za organizację. Znalezienie hotelu dla ekipy na wakacyjnej wyspie w środku sezonu nie będzie prostą sprawą. Dosłownie i w przenośni znów zapowiada się gorący czas, ale na horyzoncie są ogromne pieniądze i bramy piłkarskiego raju, do którego mistrz Polski nie może się dostać od 2016 roku.

Środa w Baku była wyjątkowo upalna. Wieczorem, gdy Raków i Karabach wyszły na płytę Stadionu Olimpijskiego, termometry wskazywały 28 stopni, co przy wysokiej wilgotności sprawiało, że nawet siedzącym na trybunach koszule kleiły się do ciała. Wprawdzie miejscowi mówili, że jest znośnie, bo kilka lat temu odnotowano tu powyżej 46 stopni, ale dla szykujących się do meczu piłkarzy było to marną pociechą i – jak się okazało – miało wpływ na przebieg meczu.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Wyścig żółwi w PKO BP Ekstraklasie. Nikt nie chce być mistrzem Polski
Piłka nożna
Kim jest Arne Slot? Holender, który zastąpi Juergena Kloppa w Liverpoolu
Piłka nożna
Barcelona przegrała mecz o wicemistrzostwo, Robert Lewandowski z golem. Real świętuje tytuł
Piłka nożna
Barcelona gra o wicemistrzostwo Hiszpanii, a Robert Lewandowski o tytuł króla strzelców
Piłka nożna
Górnik Zabrze na ścieżce do sukcesu. Na taki sezon czekał 30 lat