Niemcy przez lata byli rywalem przeklętym, którego szyld wywołuje u polskiego piłkarza drżenie kolan. Pierwsze, historyczne zwycięstwo z 2014 roku zostało mitem założycielskim reprezentacji Adama Nawałki. Drugie odniósł Fernando Santos i choć był to sparing, więc o wielką narrację trudno, to takiej wygranej jego gracze potrzebowali - także, aby zapomnieć o kompleksach, w jakie wpędzał ich Czesław Michniewicz.
Jedyną bramkę wieczoru zdobył Jakub Kiwior. 23-letni obrońca strzałem głową zamienił na bramkę dośrodkowanie z rzutu rożnego kilka chwil po tym, jak rywale pierwszy raz tego wieczoru zmusili do błysku Wojciecha Szczęsnego. Wcześniej Polacy cierpliwie przyjmowali gości na własnej połowie. Oddali piłkę, ale nie byli bezradni. Kiedy organizowali już szybki atak, bywało groźnie, choć piłka w światło bramki przed przerwą poleciała tylko raz.