Nasi piłkarze ulegli Holendrom (0:2) oraz pokonali Walijczyków (1:0) i choć grą niełatwo się zachwycić, to Czesław Michniewicz potwierdził, że jest człowiekiem, który osiąga cele. Polacy w Cardiff zgarnęli pełną pulę: nie tylko zapewnili sobie utrzymanie w najwyższej dywizji, ale także będą losowani do eliminacji Euro 2024 z pierwszego koszyka.
Prezes Cezary Kulesza postawił na selekcjonera, któremu dopisuje szczęście. – Mieliśmy wszystko pod kontrolą – mówi Robert Lewandowski, ale kapitan raczej zaklina rzeczywistość, bo to Walijczycy mieli przewagę i stwarzali sytuacje, ale bohaterem niedzielnego wieczoru był Wojciech Szczęsny.
Czytaj więcej
Polacy po golu Karola Świderskiego wygrali z Walią 1:0 i utrzymali się w elicie Ligi Narodów. Przeżyliśmy jednak wieczór do zapomnienia, a najlepszy na boisku był Wojciech Szczęsny.
Gola dla Polaków poprzedziła akcja złożona z 19 podań. Bramka była nagrodą za kolektywny wysiłek, ale kluczowy okazał się błysk jednostki. Lewandowski, który przez większość meczu cofał się i szukał piłki w głębi pola, po podaniu Jakuba Kiwiora idealnie zagrał do Karola Świderskiego. To był chyba jedyny moment, kiedy mógł się poczuć na boisku w Cardiff tak, jak w Barcelonie.
Parzy ich piłka
Paulo Sousa wymarzył sobie, że nauczy Polaków miłości do posiadania piłki i choć z czasem musiał porzucić ideały, to dziś niektórzy kadrowicze wyglądają wręcz, jakby piłka ich parzyła. Trudną relację ze swoją profesją mają zwłaszcza Kamil Glik i Grzegorz Krychowiak, którzy młodsi nie będą.