Książę i żebrak. Co wiemy o reprezentacji po wrześniowych meczach Ligi Narodów?

Polacy utrzymali się w elicie Ligi Narodów i będą rozstawieni w eliminacjach Euro 2024, ale przed mundialem w Katarze zbyt wielu powodów do optymizmu nie ma.

Publikacja: 27.09.2022 03:00

Grzegorz Krychowiak gra w pierwszym składzie, bo jego zmienników rozłożyły kontuzje. Z prawej walijs

Grzegorz Krychowiak gra w pierwszym składzie, bo jego zmienników rozłożyły kontuzje. Z prawej walijski pomocnik Joe Morrell

Foto: Geoff Caddick / AFP

Nasi piłkarze ulegli Holendrom (0:2) oraz pokonali Walijczyków (1:0) i choć grą niełatwo się zachwycić, to Czesław Michniewicz potwierdził, że jest człowiekiem, który osiąga cele. Polacy w Cardiff zgarnęli pełną pulę: nie tylko zapewnili sobie utrzymanie w najwyższej dywizji, ale także będą losowani do eliminacji Euro 2024 z pierwszego koszyka.

Prezes Cezary Kulesza postawił na selekcjonera, któremu dopisuje szczęście. – Mieliśmy wszystko pod kontrolą – mówi Robert Lewandowski, ale kapitan raczej zaklina rzeczywistość, bo to Walijczycy mieli przewagę i stwarzali sytuacje, ale bohaterem niedzielnego wieczoru był Wojciech Szczęsny.

Czytaj więcej

Liga Narodów. Polska wygrała z Walią. Wynik lepszy niż gra

Gola dla Polaków poprzedziła akcja złożona z 19 podań. Bramka była nagrodą za kolektywny wysiłek, ale kluczowy okazał się błysk jednostki. Lewandowski, który przez większość meczu cofał się i szukał piłki w głębi pola, po podaniu Jakuba Kiwiora idealnie zagrał do Karola Świderskiego. To był chyba jedyny moment, kiedy mógł się poczuć na boisku w Cardiff tak, jak w Barcelonie.

Parzy ich piłka

Paulo Sousa wymarzył sobie, że nauczy Polaków miłości do posiadania piłki i choć z czasem musiał porzucić ideały, to dziś niektórzy kadrowicze wyglądają wręcz, jakby piłka ich parzyła. Trudną relację ze swoją profesją mają zwłaszcza Kamil Glik i Grzegorz Krychowiak, którzy młodsi nie będą.

Zawodnicy na mundial w Katarze wpadną rozpędzeni, do grania wyszykują ich tak naprawdę szkoleniowcy klubowi. Selekcjonerzy jeszcze bardziej zostaną selekcjonerami, a nie trenerami. Czasu na pracę i ukrywanie słabości nie będzie, w reprezentacji zawsze jej brakuje. Drużyny narodowe są tak mocne, jak ich najsłabsze ogniwo.

Niespełna dwa miesiące przed mundialem środek pola wciąż jest w rozsypce

Właśnie dlatego w meczu z Holendrami Polacy mieli oblicze stopera włoskiej Serie B oraz pomocnika ligi saudyjskiej. Obecność w składzie Glika i Krychowiaka to dowód ubogich zasobów. Zastępcy pierwszego bez skutku szukał już Sousa, zmienników drugiego rozłożyły kontuzje.

Środek pomocy w meczu barażowym ze Szwedami stworzyli Jakub Moder, Jacek Góralski i Krystian Bielik. Pierwszy na pewno nie zagra na mundialu, dwaj pozostali wracają do formy po urazach. Michniewicz w czerwcu chciał wykreować na ważną postać reprezentacji Szymona Żurkowskiego, ale ten wrócił do Fiorentiny z wypożyczenia i jesienią rozegrał w lidze tylko pół godziny.

Teraz przeciwko Walijczykom także rozczarował, tylko przez 45 minut z Holendrami grał Karol Linetty. Niespełna dwa miesiące przed mundialem środek pola wciąż jest w rozsypce i Michniewiczowi pozostaje wierzyć, że problemy zdrowotne ominą Bielika.

Selekcjoner przy okazji poprzedniego zgrupowania wskazywał piłkarzy, którzy – aby pozwolić sobie na marzenia o mundialu – powinni zmienić pracodawców w poszukiwaniu regularnej gry, bo w ekstremalnie krótkim czasie dzielącym zakończenie rozgrywek klubowych oraz inaugurację mundialu formy u nikogo nie odbuduje. – Muszą grać, wszystko w ich rękach – potwierdził w Cardiff.

Rozdarty selekcjoner

Mecze z Holendrami oraz Walijczykami nie wzbogaciły naszej wiedzy o reprezentacji Polski. Jesteśmy jednocześnie księciem i żebrakiem: solidni na tle drużyn przeciętnych, ubożejemy w starciu z mocniejszymi. Realizujemy plan minimum, nie potrafimy sięgnąć wyżej.

Czytaj więcej

Stefan Szczepłek: Walia - Polska 0:1. Spełniony obowiązek

Michniewicz obejmował kadrę z etykietką trenera, który umie przygotować zespół do meczów z mocniejszymi rywalami. Snuliśmy opowieści o wytrawnym taktyku, specjaliście od jednostkowych wyzwań. Polacy tymczasem w Lidze Narodów doznali trzech bolesnych porażek w starciach z potentatami, a bilans upudrował tylko szczęśliwy remis z Holendrami w Rotterdamie (2:2).

Receptą Sousy na postęp była odwaga i dzięki niej graliśmy dobre mecze z Hiszpanami (1:1) czy Anglikami (1:1). Dziś pomysł na reprezentację jest niejasny. Selekcjoner tasuje ustawieniami, jest rozdarty między umiłowaniem do pragmatyzmu oraz postulowaną przez Lewandowskiego ofensywą.

Czytaj więcej

Liga Narodów. Chorwacja w finałach, Francja uniknęła spadku

Polacy wygrali trzy z ośmiu ostatnich meczów. Jakość oraz wyniki reprezentacji przypominają te osiągane przez drużynę Jerzego Brzęczka, ale on nie łasił się do mediów, a obecny selekcjoner ma przyjaciół wśród wpływowych dziennikarzy, więc nikt nie kwestionuje jego pozycji, choć reprezentacja w ciągu roku postępu raczej nie zrobiła.

Holendrom przeciwstawiliśmy zespół bezbarwny: bezproduktywny w ataku pozycyjnym, chaotyczny przy pressingu, niezorganizowany w defensywie. Kilka dni później było już lepiej, ale wygraliśmy dzięki bardziej utalentowanym piłkarzom, bo to gospodarze mieli lepszą drużynę.

Czytaj więcej

Marcel Desailly: Wierzcie w drużynę i miejcie nadzieję

– Mamy trzon zespołu. Wiemy, na kogo możemy liczyć – mówi Michniewicz i mógłby tylko dodać, że wiemy także, o czyją formę się obawiać. Selekcjoner na pierwszy mecz mundialu z Meksykanami pośle skład podobny do tego z Cardiff, bo spośród nieobecnych do pierwszej jedenastki kandydują chyba jedynie Bielik oraz Matty Cash, a sprawdzenie Arkadiusza Recy uniemożliwiła kontuzja.

Kapitan znów nie strzela

Nadzieję dają błyskotliwe jednostki. Kapitan Lewandowski u Michniewicza nie oddaje strzałów – miał tylko dwie takie próby w czterech ostatnich meczach, to dla piłkarza tej klasy wręcz kulturowy szok – i może czuć się zagubiony, ale to dzięki niemu padł jedyny wrześniowy gol.

Nicola Zalewski dojrzewał w innej piłkarskiej kulturze, co widać po jego odwadze oraz wyszkoleniu. Jako młodzian kraj opuścił też Piotr Zieliński, który potwierdził, że jest jednym z liderów kadry – wszystko, co dobre w ataku, zaczyna się od niego. Najgroźniejsze akcje sunęły lewą stroną, gdzie pojawiał się także wychowany piłkarsko w Brukseli Kiwior, czyli największy wygrany zgrupowania.

Polisą na życie jest bramka: właściwie w każdym tegorocznym meczu Ligi Narodów to między słupkami mogliśmy wypatrywać bohaterów wieczoru, niezależnie od rywala oraz nazwiska człowieka, który zakładał akurat rękawice.

Czytaj więcej

Anglicy żądają głowy trenera. Southgate szuka pozytywów

Mamy za dobrych piłkarzy, żeby przegrywać z rywalami średniej klasy, ale jesteśmy zbyt słabą drużyną, aby stawić czoła lepszym, co nie jest dobrą wróżbą przed mundialem, choć przykład Węgrów, którzy pokonali Niemców oraz Anglików, pokazuje, że warto marzyć. Trener Marco Rossi pracuje jednak z Madziarami od czerwca 2018 roku. Polacy mieli w tym czasie trzech selekcjonerów.

Nasi piłkarze ulegli Holendrom (0:2) oraz pokonali Walijczyków (1:0) i choć grą niełatwo się zachwycić, to Czesław Michniewicz potwierdził, że jest człowiekiem, który osiąga cele. Polacy w Cardiff zgarnęli pełną pulę: nie tylko zapewnili sobie utrzymanie w najwyższej dywizji, ale także będą losowani do eliminacji Euro 2024 z pierwszego koszyka.

Prezes Cezary Kulesza postawił na selekcjonera, któremu dopisuje szczęście. – Mieliśmy wszystko pod kontrolą – mówi Robert Lewandowski, ale kapitan raczej zaklina rzeczywistość, bo to Walijczycy mieli przewagę i stwarzali sytuacje, ale bohaterem niedzielnego wieczoru był Wojciech Szczęsny.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Ligi zagraniczne. Pozostała tylko jedna zagadka. Kto wygra wyścig o mistrzostwo Anglii?
Piłka nożna
Nie żyje znany ukraiński piłkarz i trener. Był wicemistrzem Europy z reprezentacją ZSRR
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Wszyscy chcą zagrać na Wembley
Piłka nożna
W Paryżu strzeliły korki od szampana. PSG znów mistrzem Francji
Piłka nożna
Rosyjskie miliony w Budapeszcie. Gazprom ma zostać sponsorem słynnego węgierskiego klubu
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?