O Dundalk FC przed dwoma tygodniami słyszeli tylko najbardziej zapaleni kibice piłkarscy. Dziś mistrz półprofesjonalnej ligi irlandzkiej jest w Polsce dobrze znany, gdyż wynik dwumeczu z Irlandczykami będzie rzutował na przyszłość Legii i całej polskiej klubowej piłki. Awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów oznaczać będzie, że Legia dostała się do eldorado i jej przewaga finansowa nad rywalami z ekstraklasy jeszcze wzrośnie.
Było to dla polskich klubów nieosiągalne od 20 lat. W 1996 roku Widzew Łódź prowadzony przez Franciszka Smudę nie wyszedł z grupy, w której mierzył się z Borussią Dortmund, Atletico Madryt i Steauą Bukareszt. Widzew pokonał Rumunów u siebie 2:0 po golach Sławomira Majaka i Ryszarda Czerwca oraz zremisował w przedostatniej kolejce 2:2 po dwóch trafieniach Jacka Dębińskiego z pewną już awansu Borussią. Cztery punkty wystarczyły tylko do zajęcia trzeciego miejsca, a wówczas nie zapewniało to dalszej gry w innym pucharze.