Teoretycznie tak. Do końca eliminacji Polakom pozostały cztery mecze. Oprócz dwóch najbliższych – 12 listopada na wyjeździe z Andorą i 15 listopada z Węgrami na Stadionie Narodowym. Należy wygrać wszystkie.
Sobotnie spotkanie z San Marino (pokonaliśmy je w Serravalle 7:1) będzie treningiem przed prawdziwym meczem, jaki we wtorek czeka Polaków w Tiranie. Niespodziewanie stał się on najważniejszym sprawdzianem w eliminacjach. Na Stadionie Narodowym wygraliśmy 4:1, jednak dobrzy technicznie Albańczycy pozostawili bardzo korzystne wrażenie.
Paulo Sousa spotkał się z dziennikarzami w poniedziałek, jeszcze przed rozpoczęciem zgrupowania kadry. Mówił w swoim stylu. Grzecznie, żeby nikogo nie urazić. Narzekał tylko na brak skrzydłowych i podkreślał, że zawodnicy z Ekstraklasy w zdecydowanej większości nie osiągnęli poziomu dającego im prawo gry w reprezentacji.
Czytaj więcej
- Nie mam problemu z tym, że jestem jednym z najstarszych zawodników w reprezentacji. Nie myślę jeszcze o zakończeniu kariery - mówi Robert Lewandowski.
Jest w tym bardzo dużo racji, ale Sousa o tym wie od osób trzecich, bo rzadko zagląda do Polski. Jego obecność na meczach Ekstraklasy można odnotować biciem w wielki dzwon. To prawda, że niemal wszyscy najlepsi polscy piłkarze pracują w klubach zagranicznych, ale rolą selekcjonera jest też dawanie szans tym najbardziej utalentowanym z Polski. Tym bardziej że oni grają, a kilku z powołanych spędza więcej czasu na zagranicznych ławkach rezerwowych niż na boisku.