Kryterium zestawienia najbogatszych dokonanego przez firmę Deloitte były przychody klubów w sezonie 2007/2008. Brano pod uwagę wpływy komercyjne (sponsorzy), prawa telewizyjne i przychód uzyskiwany w dniu meczu.
Zagłębie zajęło pierwsze miejsce z przychodami 32,4 mln złotych. Drugi na liście GKS Bełchatów zebrał 26,9 mln zł. Obydwa zawdzięczają swoją pozycję strukturze własności. 76 procent wpływów Zagłębia pochodzi od sponsora – grupy KGHM.
W przypadku Bełchatowa przychód od jego sponsora, grupy PGE, wynosi aż 81 procent. Obydwa kluby mają taki sam procent przychodów z dnia meczu. Wynosi on zaledwie 4 proc. (Zagłębie – 1,2 mln zł, Bełchatów – 1 mln). Oznacza to, że gdyby KGHM i PGE wycofały się ze sponsorowania klubów, byłoby to niemal równoznaczne z ich upadkiem.
Dla porównania, w najbogatszym klubie w Europie – Realu Madryt, pieniądze otrzymywane od sponsora to 39 procent (136,4 mln euro), zaś wpływy z meczu 23 proc. (82,2 mln euro). Tyle że tam pod tym terminem kryją się dochody nie tylko ze sprzedaży biletów, ale także z wynajmu lóż, barów, restauracji, czyli z czegoś, co na polskich stadionach niemal nie istnieje. W Manchesterze Utd. podział przychodów jest podobny. 27 proc. to pieniądze od sponsorów (86,4 mln euro), a aż 44 proc. (137,5 mln euro) od kibiców, którzy przychodzą na Old Trafford.
Real zanotował wzrost przychodów z dnia meczu o 41 proc. od sezonu 2002/2003 dzięki inwestycjom na Santiago Bernabeu, uwzględniającym zwłaszcza potrzeby tzw. klientów korporacyjnych. Średnia frekwencja na meczu ligowym Realu wynosi 71 500. Na mecze Manchesteru przychodzi średnio 75 800 osób.