Reklama
Rozwiń
Reklama

Pożegnanie Żylety z Łazienkowskiej

W piątek kibice po raz ostatni usiedli na trybunie odkrytej, zwanej Żyletą. W związku z przebudową stadionu trybuna ta przestanie istnieć

Aktualizacja: 15.11.2008 01:47 Publikacja: 15.11.2008 01:46

Czasami kibice z Żylety nie znali umiaru, ale dopingu zazdrościły im wszystkie polskie kluby

Czasami kibice z Żylety nie znali umiaru, ale dopingu zazdrościły im wszystkie polskie kluby

Foto: Rzeczpospolita, PK Piotr Kowalczyk

Nazwa Żyleta pojawiła się w latach siedemdziesiątych, kiedy na centralnie umieszczonych masztach (jest ich tam 21) umieszczono reklamę żyletek. Wcześniej ta trybuna nie miała nazwy. Mówiło się – trybuna otwarta, odkryta albo trybuna od basenu. Ponieważ tzw. łuki, czyli miejsca za bramkami, są na stadionie Wojska Polskiego wyjątkowo złe i niewiele z nich widać, Żyletę zajmowali zawsze najbardziej widoczni, i najbardziej żywiołowo dopingujący kibice.

Czasami niektórzy z nich nie znali umiaru. Z jednej strony Żyleta to były starannie przygotowywane flagi, tzw. sektorówki, nawiązujące do aktualnych wydarzeń (np. Powstania Warszawskiego) czy odpalanie rac i flar, dopóki nie było to jeszcze zakazane. Ten spektakl przyciągał na stadion kibiców z najdalszych stron Polski. Dopingu organizowanego przez kibiców z Żylety zazdrościły Legi wszystkie kluby.

Z drugiej strony ci sami kibice wywoływali awantury, wyrywali foteliki, ubliżali PZPN-owi, kibicom gości, rzadko okazywali szacunek drużynom przyjezdnym. Doszło do tego, że w kwietniu 1993, po raz pierwszy w historii Warszawy stadion Wojska Polskiego został przez PZPN zamknięty na jeden mecz. Była to kara za awantury, wywołane przez kibiców podczas pucharowego meczu z Katowicami. Kibice z Żylety zniszczyli nawet ławki, na których siedzieli. Mecz z Górnikiem Zabrze, rozgrywany w Wielką Sobotę, 10 kwietnia 1993 odbywał się więc przy zamkniętych bramach.

Kilka miesięcy wcześniej, w finale tradycyjnego turnieju zimowego na Okęciu, kiedy Legia prowadziła z Polonią 4: 0, kibice z Łazienkowskiej weszli na boisko, ulepili bałwana i sędzia musiał przerwać mecz. Niebawem tacy sami, a może ci sami kibice zdemolowali pociąg, którym jechali na mecz do Mielca. Policja zatrzymała 12 osób. Po odebraniu Legii tytułu mistrzowskiego w roku 1993 nastąpiła eskalacja agresywnych zachowań. To od tamtej pory kibice Legii uważają PZPN za największego wroga.

Żyleta przestała być tylko zwykłym symbolem, łączącym grupę sympatyków klubu. Dla mieszkańców stolicy, którzy znaleźli się przypadkiem w jednym autobusie z wracającymi z meczu kibicami, Żyleta stała się synonimem agresji i strachu. Ostatnio kibice tam zasiadający ubliżali właścicielom klubu i nie dopingowali Legii, z którą byli w konflikcie.

Reklama
Reklama

Takiej Żylety nie szkoda. Szkoda trybuny, która przez prawie 80 lat była świadkiem pięknej historii polskiego sportu. Widziała najlepszych piłkarzy i lekkoatletów świata. Wkrótce na Łazienkowskiej powstanie nowy stadion. Po starym pozostanie tylko budynek trybuny krytej, ostatni strażnik czasu.

[ramka][b]14. kolejka [/b]

[b]Piątek [/b]• [b]Arka Gdynia - GKS Bełchatów 2:0 (0:0)[/b]. Bramki: B. Ława (46), Ł. Kowalski (58) • [b]Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 4:0 (3:0)[/b]. Bramki: M. Iwański (10), T. Chinyama (32), P. Kumbev (40), J. Wawrzyniak (68).

[b]Sobota[/b] • Piast Gliwice - Odra Wodzisław (15.15, Orange Sport) • Jagiellonia Białystok - Polonia Bytom (17.30, Orange Sport) • Wisła Kraków - Lechia Gdańsk (Canal+ Sport) • ŁKS Łódź - Ruch Chorzów (19.45, Orange Sport)

[b]Niedziela [/b]• Górnik Zabrze - Cracovia (16.45, Orange Sport) • Lech Poznań - Polonia Warszawa (16.45, Canal+ Sport)[/ramka]

Nazwa Żyleta pojawiła się w latach siedemdziesiątych, kiedy na centralnie umieszczonych masztach (jest ich tam 21) umieszczono reklamę żyletek. Wcześniej ta trybuna nie miała nazwy. Mówiło się – trybuna otwarta, odkryta albo trybuna od basenu. Ponieważ tzw. łuki, czyli miejsca za bramkami, są na stadionie Wojska Polskiego wyjątkowo złe i niewiele z nich widać, Żyletę zajmowali zawsze najbardziej widoczni, i najbardziej żywiołowo dopingujący kibice.

Czasami niektórzy z nich nie znali umiaru. Z jednej strony Żyleta to były starannie przygotowywane flagi, tzw. sektorówki, nawiązujące do aktualnych wydarzeń (np. Powstania Warszawskiego) czy odpalanie rac i flar, dopóki nie było to jeszcze zakazane. Ten spektakl przyciągał na stadion kibiców z najdalszych stron Polski. Dopingu organizowanego przez kibiców z Żylety zazdrościły Legi wszystkie kluby.

Reklama
Piłka nożna
Rosjanie kuszą Xaviego. Były trener Barcelony odmawia
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Piłka nożna
Katastrofa Legii. Rozstanie z Edwardem Iordanescu
futsal
Frekwencyjny rekord na meczu Ligi Mistrzów w Gliwicach
Piłka nożna
Goncalo Feio wraca do Polski. Niespodziewany zwrot akcji
Materiał Promocyjny
Raport o polskim rynku dostaw poza domem
Piłka nożna
Dani Alves. Wyszedł z więzienia, zawarł pakt z Bogiem
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Reklama
Reklama