Po dwóch porażkach z rzędu atmosfera wokół Wisły Kraków była tak gęsta, jakby klub stracił już nawet kontakt z czołówką tabeli. Trener Maciej Skorża uspokajał, prosił, by pochopnie nie oceniać, ale zapowiedział też przewietrzenie składu. Niektórzy oczami wyobraźni widzieli już żegnającego się z Krakowem także samego Skorżę.
Na zakończenie meczów ligowych w tym roku Wisła pewnie pokonała jednak na własnym stadionie Odrę Wodzisław 3:1, a trener od kibiców dostał votum zaufania. Jego nazwisko przy Reymonta skandowano nawet częściej niż strzelca trzech goli - Rafała Boguskiego.
Boguski - jak cała drużyna - w pierwszej połowie zawodził, skuteczny był dopiero po przerwie. Dwie bramki padły po podaniach Marka Zieńczuka, który zagrał tylko ostatnie pół godziny, ale był wówczas tak widoczny, jak nie udało mu się we wszystkich dotychczasowych meczach tego sezonu. Zieńczuk, jak Mauro Cantoro i Radosław Sobolewski po rundzie jesiennej byli często krytykowani i być może zimą dostaną wolną rękę w szukaniu nowych klubów. Skorża już na letnim obozie mówił o konieczności wzmocnień, jednak jego wołanie pozostawało bez odzewu.
Przed wiosenną częścią rozgrywek - niezależnie od sobotnich i niedzielnych meczów - strata Wisły do lidera nie będzie wyższa niż trzy punkty, jednak aby skutecznie walczyć o mistrzostwo, muszą nadejść posiłki.
[srodtytul]ŁKS poza strefą barażową[/srodtytul]