Obwieszczono sukces. W czasach kryzysu, kiedy wszystkie firmy szukają oszczędności, znalazł się ktoś, kto chce dokładać do ekstraklasy.
Nie jest to oczekiwany od czasów zerwania negocjacji z Orange sponsor tytularny, ale techniczny, którego znak pojawi się w narożnikach boisk i przy oprawie graficznej w relacjach telewizyjnych.
Umowę na dwa i pół roku poparło 15 klubów, jeden – najprawdopodobniej Śląsk Wrocław związany z piwem Piast – wstrzymał się od głosu, żaden nie był przeciwko.
– Respektujemy kontrakty, które kluby zawarły wcześniej, dlatego na stadionach Śląska, Górnika Zabrze i Jagiellonii Białystok reklama Warki nie będzie tak obecna jak na innych obiektach – powiedział Mariusz Borowiak, członek zarządu grupy Żywiec, właściciela marki Warka.
Borowiak tłumaczył inwestycję w polską ligę udanym związkiem z Lechem Poznań, którego Warka wspiera od dwóch lat. Teraz dostrzega rozwój całych rozgrywek: poprawę infrastruktury i – jak uważa – skuteczną walkę z korupcją. Wysokość kontraktu jest tajemnicą, ale wcześniej mówiono, że za trzyletnią umowę sponsor techniczny musi zapłacić około 10 milionów złotych. Kontrakt z Warką jest krótszy, więc każdy klub za rundę powinien otrzymać nie więcej niż 100 tysięcy złotych.