Jeśli nowy sezon ligowy zacznie się zgodnie z planem, czyli 1 sierpnia, ekstraklasa wystartuje w składzie przypadkowym. Zarząd PZPN postanowił, że drużyny do walki o mistrzostwo Polski wyznaczy zgodnie ze stanem prawnym obowiązującym na 15 lipca. Został tydzień, a sytuacja staje się coraz bardziej skomplikowana.
Wczoraj Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie odrzucił wniosek ŁKS Łódź o wstrzymanie wykonania decyzji o nieprzyznaniu klubowi licencji na grę w ekstraklasie. ŁKS w lidze był siódmy, jednak nie złożył na czas odpowiednich dokumentów w PZPN. Odwołanie zostało przez związek odrzucone.
– Zwróciliśmy się do sądu z prośbą o uchylenie niekorzystnej dla nas decyzji Komisji Odwoławczej PZPN w sprawie licencji oraz zawieszenie wykonania tej decyzji do wyroku. Sąd uznał, że nie ma prawa jej zawiesić, a to dla nas wiadomość tragiczna – tłumaczy „Rz” Dariusz Cychol, doradca prezesa ŁKS.
Tragiczna, bo Grzegorz Lato obiecał ustalić kształt ligi do 15 lipca, a do tego czasu wyroku w sprawie ŁKS nie będzie. Sąd poinformował, że zajmie się nią w normalnym terminie, czyli na początku września, miesiąc po rozpoczęciu rozgrywek. Oznacza to, że ŁKS praktycznie nie ma szans na rozpoczęcie sezonu w ekstraklasie. O tym, że miał prawo walczyć o mistrzostwo, może się dowiedzieć po czterech kolejkach rundy jesiennej.
– Zamierzamy prosić sąd o przyspieszenie terminu rozpatrzenia naszej skargi, we wtorek podejmiemy decyzję, czy odwołamy się od decyzji PZPN do Trybunału Arbitrażowego przy PKOl. Jeśli ekstraklasa wystartuje bez ŁKS, będziemy grać w pierwszej lidze i walczyć o odszkodowanie – tłumaczy Cychol.