Niechęć do PZPN jest już tak duża, że firmy wspierające finansowo polską piłkę zaczęły reagować. – W sponsoringu nie można iść przeciwko opinii publicznej – mówi „Rz” Piotr Gajdziński, rzecznik prasowy Banku Zachodniego WBK.
Bank ten, będący jednym z ważniejszych sponsorów reprezentacji Polski, zdecydował o wycofaniu opłaconych już reklam, które miały być wyświetlane podczas meczu ze Słowacją. Poparł protest kibiców, tłumacząc w specjalnie wydanym oświadczeniu, że „nie może być ślepy na brak porozumienia z kibicami, na narastającą wzajemną agresję, na odwrócenie się i lekceważenie ludzi, którzy kochają piłkę nożną”.
– To jest spontaniczna decyzja podjęta po wizycie w Pradze na meczu z Czechami. Obserwowaliśmy kibiców, którzy czują się rozczarowani i oszukani, ale swojego żalu nie kierują przeciwko piłkarzom, ale ludziom z PZPN. Wsłuchujemy się w głos ludu, który chce, aby futbolem rządzili sprawni menedżerowie, a niestety tak się nie dzieje. Zaczynaliśmy sponsorować reprezentację, gdy selekcjonerem był Leo Beenhakker i była ogromna nadzieja, że polska piłka się oczyści. Niestety, tak się nie stało, a my wydajemy niemałe pieniądze na coś, co nie daje ludziom radości – mówi Gajdziński.
Po przegraniu eliminacji mistrzostw świata, zmianie selekcjonera na Stefana Majewskiego (nie cieszy się zaufaniem kibiców i traktowany jest jak wykonawca woli prezesa Grzegorza Laty i jego współpracowników), po kolejnych wyciekających z PZPN aferach niechęć do rządzących polskim futbolem przybrała nieznane dotychczas rozmiary. Kompania Piwowarska, która płaciła dużą część pensji Beenhakkera, prosi teraz, by nie łączyć faktu wspierania reprezentacji i jej trenera z obecną sytuacją w polskiej piłce.
Sponsorzy przestraszyli się nie tylko tego, że nazwy ich firm są kojarzone z mało popularną organizacją. Oświadczenia wydawane seryjnie przed meczem ze Słowacją to także odzew na zapowiedziany przez kibiców bojkot produktów wytwarzanych przez tych, „którzy płacą na PZPN”. Firma Śnieżka od działaczy odcięła się w najbardziej zdecydowanym tonie: „Całkowicie niewłaściwe jest identyfikowanie nas z jakimikolwiek decyzjami podejmowanymi w ramach działalności związku czy też z zachowaniem i postępowaniem poszczególnych działaczy związku”. Rzecznik prasowy Magdalena Olszewska powiedziała „Rz”, że firma na razie nie będzie komentowała ani oświadczenia, ani planowanych działań. – Nasza umowa obowiązuje do 2010 roku – stwierdziła.