Wszystko miało być jasne już wczoraj, ale PZPN zdecydował się przełożyć oficjalną prezentację sztabu Franciszka Smudy z poniedziałku na środę.
– Nie ma pośpiechu. Przed dwoma towarzyskimi meczami w listopadzie potrzebuję tylko asystenta i trenera bramkarzy. Komu zaproponować funkcję dyrektora reprezentacji, trzeba się będzie zastanowić wspólnie z PZPN. Uważam jednak, że zacznie on swoją pracę dopiero od 1 stycznia – mówi „Rz” Smuda.
Dyrektorem ma zostać Marek Koźmiński, a asystentem selekcjonera ktoś z dwójki: Paweł Wojtala, Tomasz Wałdoch. Bliżej jest podobno ten drugi. Miał on być asystentem Leo Beenhakkera po mistrzostwach Europy w 2008 roku, ale Holender nie zgodził się na to, uznając, że Wałdoch silną pozycję w PZPN zawdzięcza Jerzemu Engelowi (był kapitanem prowadzonej przez niego reprezentacji), który chciałby mieć dzięki temu bezpośredni wpływ na drużynę.
– Mnie Wałdocha nikt nie proponował, sam go wymyśliłem. W ogóle jeśli chodzi o moich współpracowników, nikt niczego mi nie narzucał – tłumaczy Smuda.
Jak udało nam się dowiedzieć, za bramkarzy w reprezentacji Polski odpowiadać będzie nie obwołany już asystentem Smudy Krzysztof Dowhań, ale Jacek Kazimierski, który pracował w kadrze prowadzonej przez Pawła Janasa, a ostatnio pomagał Maciejowi Skorży w Wiśle Kraków.