Może tak. Ale nie można powiedzieć, że w reprezentacji nie mamy klasowych zawodników. Szczególnie z przodu.
Mimo to polscy kibice oczekują, że w każdym meczu strzeli pan gola, zaliczy kilka asyst i jeszcze dorzuci jakąś sztuczkę techniczną. Strzelił gola, znaczy, że dobry, nie strzelił, to się nie nadaje.
Może coś w tym jest. We Włoszech zbyt dużo bramek nie strzelam, ale w Neapolu ludziom moja gra się podoba. Mówi się o tym, słyszę te opinie. Że fajnie zagrałem piętą albo położyłem rywala na ziemi zwodem. Po takich zagraniach biją mi brawo. Nie ma oczekiwań, że muszę zdobyć 20 goli w sezonie i dopiero wtedy będzie to docenione.
W tym sezonie zdobył pan najwięcej w karierze goli w Serie A (6), ale jednocześnie mówi pan, że ta liczba powinna być dwucyfrowa.
Brakowało mi trochę szczęścia – trzy razy trafiałem w słupki, dwa razy w meczach z Juventusem i raz z Bologną. W obu klubach są polscy bramkarze, pewnie dlatego nie chciało wejść. Innym razem brakowało lepszej decyzji – jak z Arsenalem, Milanem czy z Interem. Ale i tak jestem zadowolony. Częściej się decyduję na uderzenia niż kiedyś, efektem dwie piękne bramki.
Miniony sezon we Włoszech był w pana wykonaniu najrówniejszy. Bez takich wahań jak w poprzednich latach.