Nie udało się Jagiellonii Białystok wyeliminować Omonii Nikozja. Zespół prowadzony przez Michała Probierza przegrał na Cyprze 0:1 i odpadł z kwalifikacji Ligi Europejskiej.
Nie pomogły zabiegi trenera Probierza – to, że poświęcił pierwszą ligową kolejkę wystawiając przeciwko Koronie Kielce rezerwy, tak by podstawowi zawodnicy odpoczęli przed rewanżem. Nie pomógł wcześniejszy przyjazd na Cypr, by zdążyć się zaaklimatyzować i przyzwyczaić do upałów oraz wilgotności powietrza. Omonia nie rozgrywała jakiegoś wielkiego meczu, ale na trzeci zespół poprzedniego sezonu ekstraklasy to niestety wystarczyło.
Białostocczanie stracili gola już w siódmej minucie. Piłkę w polu karnym dostał irlandzki napastnik Omonii Cillian Sheridan, prostym zwodem zgubił Tarasa Romańczuka, i strzałem z ostrego kąta, mimo asysty dwóch innych obrońców Jagiellonii, pokonał Bartłomieja Drągowskiego.
Stracony gol nie podziałał jednak na zespół z Podlasia orzeźwiająco. Wręcz przeciwnie – to Cypryjczycy nabrali wiatru w żagle i atakowali z pasją. Po chwili piłka znów była w siatce bramki Drągowskiego, ale na szczęście dla polskiego klubu sędzia odgwizdał spalonego. Wyglądało to jednak bardzo źle i można się było obawiać, że na Cyprze dojdzie do kompromitacji.
Dopiero po pół godzinie gry piłkarze Jagiellonii opanowali nerwy i zaczęli uprawiać sport, który przypominał futbol. Był to jednak futbol wciąż dość prymitywny, bez pomysłu i bez przekonania.
W drugiej połowie zawodnicy Omonii już tylko chcieli dowieźć korzystny rezultat do końca spotkania. Marnowali czas, długo nie podnosili się po faulach i starciach z piłkarzami z Białegostoku. Do niecodziennej sytuacji doszło, gdy Łukasz Sekuła zaatakował bramkarza Constantinosa Panagiego, a ten upadł na murawę i wypadły mu szkła kontaktowe. Zamieszanie związane z szukaniem soczewek potrwało kilka minut.
Jagiellonia nie miała żadnego momentu w meczu, by mocniej przycisnęła, by potrafiła zepchnąć Cypryjczyków do obrony. Wyglądało to jakby zawodnikom z Podlasia zabrakło nie tylko doświadczenia, ale także wiary w końcowy sukces. Po pierwszym podejściu Jagiellonii do pucharów (2010/2011), trener Michał Probierz dostał propozycję pracy w Grecji – w Arisie Saloniki, z którym wówczas Jaga walczyła i odpadła. Tym razem jednak wątpliwe, by ktoś z Cypru zadzwonił, bo Jagiellonia ten mecz przegrała przede wszystkim w głowach.
Omonia Nikozja – Jagiellonia Białystok 1:0 (1:0)
Bramka: C. Sheridan (8).
Żółte kartki: L. Bebe, C. Sheridan, C. Ramos (Omonia); T. Romańczuk, Ł. Sekulski (Jagiellonia).
Sędziował: D. Grulijić (Serbia).
W pierwszym meczu 0:0. Awans – Omonia.