Lech jedną nogą w fazie grupowej LE

Po zwycięstwie Legii na Ukrainie, przyszła wygrana Lecha. Duże szanse na dwa polskie kluby w fazie grupowej LE .

Aktualizacja: 20.08.2015 23:03 Publikacja: 20.08.2015 22:49

Karol Linetty

Karol Linetty

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Lech Poznań jest już niemal pewny awansu do fazy grupowej Ligi Europejskiej. W pierwszym meczu pokonał u siebie 3:0 węgierski Videoton i za tydzień w rewanżu musiałoby dojść do spektakularnej katastrofy i splotu całkowicie nieprzewidzianych wydarzeń, by poznaniacy odpadli.

Mistrz Węgier miał być idealnym przeciwnikiem dla Lecha, by w końcu zawodnicy Macieja Skorży się przełamali i wyszli z dołka. I takowym się właśnie okazał. Lech nie rozegrał porywającego spotkania, a mimo to pewnie i bezdyskusyjnie zwyciężył.

Videoton znajdował się przed meczem w Poznaniu w jeszcze większym kryzysie niż Lech. Zaledwie jedno zwycięstwo w lidze, zwolniony dyrektor sportowy, a dwa dni przed wylotem do Polski także trener Francuz Bernard Casoni. Można było liczyć na to, że rywal przyjedzie rozbity. I faktycznie już po 10 minutach spotkania Lech prowadził, po fantastycznej akcji Karola Linettego. 20-letni pomocnik rozpoczął akcję mistrzów Polski na linii środkowej boiska, wymienił kilka podań z kolegami, wpadł w pole karne i wślizgiem wbił piłkę do bramki.

W tygodniu poprzedzającym mecz największym zmartwieniem w Poznaniu był nie tylko fatalny stan psychiczny zawodników, ale i kontuzje. W lidze – przeciwko Zagłębiu Lubin – nie zagrało aż pięciu zawodników z zazwyczaj podstawowego składu wystawianego przez Skorżę. Przeciwko Videotonowi trener mógł jednak już skorzystać z niemal wszystkich swoich najważniejszych piłkarzy. Wrócili do drużyny Szymon Pawłowski, Kasper Hamalainen, Barry Douglas, wbrew obawom wystąpił także Gergo Loverncsics, który w spotkaniu ligowym musiał zejść z boiska z urazem.

Pod koniec pierwszej połowy Lech jakby rozluźniony prowadzeniem zaczął tracić inicjatywę na rzecz Węgrów. Także po przerwie jako pierwsi zaczęli zagrażać goście. W odpowiednim jednak momencie mistrz Polski umiał najpierw prowadzenie podwyższyć, a następnie pozbawić piłkarzy Videotonu wszelkich już złudzeń. Najpierw w 57. Minucie strzałem głową po asyście Lovrencsicsa popisał się Dennis Thomalla, a 10 minut później wynik ustalił kapitan – Łukasz Trałka.

Defensywny pomocnik już pod koniec poprzedniego sezonu zaczął przeżywać prawdziwy renesans formy. 31-letni defensywny pomocnik pod okiem Skorży zmienił się w prawdziwego lidera i przywódcę zespołu. Trałka jest jednak zawodnikiem od specjalnych poruczeń. Niezbyt efektowny, wykonujący ciężką, niewidowiskową robotę w środku pola. Gol strzelony Videotonowi był jego pierwszym trafieniem od ponad dwóch lat – ostatni raz zdobył bramkę 11 sierpnia 2013 roku.

W rewanżu zabraknie Linetty’ego, który w drugiej połowie dostał żółtą kartę (drugą w tych eliminacjach). Nie zmienia to jednak nijak faktu, że Lech jedzie na Węgry wyłącznie dopełnić formalności.

Lech Poznań – Videoton Szekesfehervar 3:0 (1:0).

Bramki: 1:0 Karol Linetty (11), 2:0 Denis Thomalla (57), 3:0 Łukasz Trałka (68-głową).

Żółte kartki: Lech – Karol Linetty, Jasmin Buric; Videoton – Adam Simon, Istvan Kovacs, Mirko Ivanovski.

Sędziował: Oliver Drachta (Austria). Widzów: 14 133.

Piłka nożna
Lucjan Brychczy. Ta legenda na pewno nie umrze
Piłka nożna
Lucjan Brychczy nie żyje. Legendarny piłkarz Legii miał 90 lat
Piłka nożna
Dramatyczne chwile w meczu Serie A. Edoardo Bove stracił przytomność
Piłka nożna
Jamie Bynoe-Gittens. Strzelił gola Bayernowi, chcą go wielkie kluby
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Piłka nożna
Barcelona zawiodła. Robert Lewandowski - też
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska