Jedynego gola spotkania zdobył na początku drugiej połowy Tomasz Kędziora, który po rzucie wolnym i koszmarnym błędzie Brazylijczyka Viniciusa, uderzył z woleja do siatki. Po tym golu piłkarze obu zespołów chcieli już tylko, by to spotkanie jak najszybciej dobiegło końca.
Chociaż tak po prawdzie, równie mało efektownie wyglądała gra Lecha – już bez Karola Linetty'ego w składzie, który jest o krok od podpisania kontraktu z FC Brugge – zanim ten jedyny gol padł. Można się zżymać na Lecha, ale po pierwsze zwycięzców się nie sądzi, a po drugie tak naprawdę należałoby po takim spotkaniu chwalić Macieja Skorżę za pragmatyczne podejście.