Ekstraklasa: Tabeli nie ma

Bałagan, jakiego nie było od lat. Ostateczne rozstrzygnięcie w środę.

Aktualizacja: 10.04.2016 22:01 Publikacja: 10.04.2016 20:03

Piłkarze Ruchu Chorzów nie wiedzą czy w weekend zagrają o tytuł, czy o utrzymanie

Piłkarze Ruchu Chorzów nie wiedzą czy w weekend zagrają o tytuł, czy o utrzymanie

Foto: PAP, Adam Warżawa

Ekstraklasa właśnie wyrżnęła z hukiem o dno. Wszystkie mecze ostatniej kolejki sezonu zasadniczego rozgrywane były o tej samej porze, by uniknąć kombinacji, liczenia punktów i by wszystko odbyło się zgodnie z duchem sportu. Tymczasem po zamieszaniu z PZPN, Trybunałem Arbitrażowym przy Polskim Komitecie Olimpijskim (PKOl) i Lechią Gdańsk w rolach głównych nikt nie wie, jak wygląda końcowa tabela sezonu zasadniczego i kto zajął ósme miejsce – dające prawo gry w grupie mistrzowskiej. Odpowiedź mamy poznać najpóźniej do środy.

Ale po kolei. Lechia Gdańsk była jednym z klubów, które zostały ukarane przez PZPN, a konkretnie przez Komisję Licencyjną – ujemnym punktem. To raczej symboliczna kara, ale właśnie ten jeden punkt stał się języczkiem u wagi. Oprócz klubu z Gdańska ukarane zostały także Wisła Kraków, Górnik Zabrze i Ruch Chorzów. Kara we wszystkich tych przypadkach została orzeczona za opóźnienia klubów w wypłatach dla piłkarzy. W mediach obecnie kolportowana jest wersja, że zaległości Lechii wyniosły nawet pięć miesięcy. Ale jedynym klubem, który nie zaakceptował tej w sumie łagodnej kary, była właśnie Lechia, która odwołała się do Trybunału Arbitrażowego (TA) przy PKOl.

W tym miejscu pojawiają się pierwsze wątpliwości. PZPN bowiem kwestionuje prawomocność tego odwołania. Tymczasem zarówno Ekstraklasa SA – spółka zarządzająca rozgrywkami – jak i sam Trybunał twierdzą, że klub miał prawo się do nich zwrócić. Trybunał zawiesił wykonanie kary odjęcia punktu w piątek, dzień przed ostatnią kolejką. PZPN ustami, a właściwie palcami, gdyż dyskusja odbywała się na Twitterze, prezesa Zbigniewa Bońka sugerował, że orzeczenie TA nie ma żadnej mocy prawnej.

Lechia została ukarana 5 lutego, ale na pisemne uzasadnienie decyzji musiała czekać aż 47 dni. Mimo wielokrotnych próśb ze strony działaczy klubu z Gdańska PZPN nie był w stanie dostarczyć pisma, które było podstawą odwołania. Gdy więc w końcu zmaterializowało się ono w siedzibie Lechii, klub natychmiast zwrócił się z odwołaniem do TA. Gdyby nie ta niemal trzymiesięczna zwłoka PZPN, dyskusja o punkcie dla Lechii odbyłaby się kilkanaście dni temu. Łącznie z kwestionowaniem tego, czy Lechia w ogóle miała prawo do TA się odwoływać.

Wygląda zresztą na to, że PZPN zmienił front i teraz już uzna orzeczenie TA, które ma zostać wydane w środę. Wszystko po to, by w najbliższy weekend można było rozegrać pierwszą kolejkę w grupie mistrzowskiej i grupie spadkowej. Dalsze przeciąganie liny może skutkować prawdziwym paraliżem rozgrywek.

Najciekawsze, że ewentualne podtrzymanie kary PZPN, czyli odjęcie punktu Lechii – przypominamy, że w piątek TA tylko zawiesił wykonanie wyroku – nie będzie wcale skutkowało wypadnięciem klubu z Gdańska z grupy mistrzowskiej. Orzeczenia TA z napięciem będą natomiast oczekiwać w Chorzowie i Bielsku-Białej.

W tej chwili Lechia zajmuje siódme miejsce w tabeli, a ostatnie uprawniające do gry w grupie mistrzowskiej należy do Podbeskidzia. Sprawę pokpiła Wisła Kraków, która musiała wygrać w ostatnim meczu u siebie z Zagłębiem Lubin, tymczasem tylko zremisowała 1:1. Ruch przegrał na wyjeździe 0:2 z Lechią, natomiast Podbeskidzie wygrało 2:0 z Termalicą. Gdy w 80. minucie bramkę dla Podbeskidzia zdobył Mateusz Możdżeń, jasne się stało, że o końcowej klasyfikacji zadecyduje... klasyfikacja Fair Play.

Mała tabelka między Ruchem a Podbeskidziem wychodzi na remis. W obu meczach było 1:1, zespoły mają taki sam bilans bramek, więc należało sięgnąć po klasyfikację Fair Play. A ta, jak się dopiero teraz okazało, wcale nie jest prostym liczeniem kartek żółtych i czerwonych. Delegat PZPN na każdym meczu przyznaje punkty obu drużynom – m.in. za zachowanie wobec sędziego, przeciwników, zachowanie na ławce rezerwowych, a także za postawę kibiców (10 pkt). Być może, gdyby kibice Ruchu nie przerwali meczu z Wisłą, rzucając race na murawę, Podbeskidzie by nie wyprzedziło ich klubu w tej klasyfikacji.

Jeśli jednak Lechii zostanie odjęty jeden punkt, małą tabelkę będzie trzeba robić między trzema zespołami – klubem z Gdańska, Ruchem i Podbeskidziem. A wtedy sytuacja się odwróci i to Ruch wskoczy na ósme miejsce, a zawodnicy z Bielska będą musieli grać o utrzymanie. Katastrofa.

30. kolejka

Piast Gliwice – Jagiellonia Białystok 2:0 (1:0)

Bramki: B. Szeliga (37), M. Nespor (66)

Żółte kartki: M. Pietrowski, P. Mraz (Piast); J. Góralski, R. Grzyb, P. Mystkowski (Jagiellonia)

Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 5431

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Termalica Bruk-Bet Nieciecza 2:0 (0:0)

Bramki: A. Mójta (54), M. Możdżeń (80)

Żółte kartki: O. Wierietiło, A. Mójta, M. Możdżeń, S. Stefanik (Podbeskidzie); P. Fryc, P. Stano, B. Babiarz, M. Juhar (Termalica). Czerwona kartka – O. Wierietiło z Podbeskidzia (55 – druga żółta)

Wisła Kraków – Zagłębie Lubin 1:1 (1:0)

Bramki: dla Wisły – R. Boguski (11); dla Zagłębia – M. Papadopulos (68)

Żółte kartki: A. Głowacki, D. Popović, R. Wolski (Wisła); M. Polacek, A. Todorovski, Luiz Carlos, F. Starzyński (Zagłębie)

Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów: 23 079

Korona Kielce – Górnik Zabrze 2:1 (1:1)

Bramki: dla Korony – V. Jovanović (4), S. Pyłypczuk (77); dla Górnika – M. Przybylski (40)

Żółte kartki: M. Cebula (Korona); B. Kopacz, A. Danch, Ł. Madej, Sz. Skrzypczak (Górnik)

Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: 8467

Lechia Gdańsk – Ruch Chorzów 2:0 (2:0)

Bramki: S. Mila (8 – z karnego), F. Paixao (34)

Żółte kartki: R. Janicki, J. Wawrzyniak (Lechia)

Sędziował: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 19 368

Śląsk Wrocław – Cracovia 2:1 (0:1)

Bramki: dla Śląska – B. Mervo (71), R. Morioka (90); dla Cracovii – M. Cetnarski (12)

Żółte kartki: M. Pawelec, L. Dwali, Dudu, T. Hołota, T. Hatley (Śląsk); P. Polczak (Cracovia)

Sędziował: Hiroyuki Kimura (Japonia). Widzów: 9347

Pogoń Szczecin – Legia Warszawa 0:0

Żółte kartki: T. Akahoshi, A. Gyursco (Pogoń); J. Rzeźniczak, M. Pazdan (Legia)

Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów: 14 348

Górnik Łęczna – Lech Poznań 0:1

Bramka: N. Bille-Nielsen (41)

Żółte kartki: R. Pruchnik, Ł. Tymiński (Górnik)

Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów: 6247

Piłka nożna
Wraca Liga Mistrzów. Robert Lewandowski szuka kolejnych bramek, Barcelona walczy o awans
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Piłka nożna
Florentino Perez: Sił i pomysłów wciąż mu nie brakuje
Piłka nożna
Napastnik bez tlenu. Czy Robert Lewandowski ma jeszcze szansę na tytuł?
Piłka nożna
Legia Warszawa zaczęła zakupy. Pierwszym transferem Wahan Biczachczjan
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Piłka nożna
Z Neapolu do Paryża. Chwicza Kwaracchelia bohaterem największego zimowego transferu
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego