Liga Europy: Arka może, Lech musi

Lech jest faworytem rewanżowego meczu z Utrechtem. Na Arce przed rewanżem z duńskim Midtjylland nie ciąży presja.

Aktualizacja: 02.08.2017 20:41 Publikacja: 02.08.2017 20:02

Trener Lecha Poznań Nenad Bjelica

Trener Lecha Poznań Nenad Bjelica

Foto: PAP, Jakub Kaczmarczyk

Ostatnie miesiące Arki Gdynia przejdą do historii klubu – niezależnie od tego, czy drużyna Leszka Ojrzyńskiego zdoła po wyjazdowym rewanżu awansować do IV rundy eliminacji Ligi Europy.

Skazywana na porażkędrużyna uratowała się przed spadkiem z ekstraklasy, wywalczyła Puchar Polski, pokonując w finale Lecha, dorzuciła Superpuchar, wygrywając w rzutach karnych z Legią, a teraz może wyrzucić z pucharów znacznie wyżej notowanych Duńczyków (w Gdyni wygrała 3:2).

Za każdym razem Arka stała na, wydawałoby się, straconej pozycji. Przecież Michał Probierz gratulował Lechowi dubletu już po pierwszych meczach półfinałowych. Jak to się skończyło – pamiętamy: Lech nie zdobył ani mistrzostwa Polski, ani Pucharu.

Wyróżniającą się postacią za każdym razem był w Arce Rafał Siemaszko. Niepozorny, łysiejący i jakby nazbyt korpulentny. A jednak to on zdobył pierwszą bramkę w dogrywce finału Pucharu przeciwko Lechowi. To 30-latek z Wejherowa – znów strzałem głową – zdobył gola w 92. minucie meczu z Duńczykami, zapewniając Arce zwycięstwo w pierwszym po 38 latach przerwy meczu europejskich pucharów w Gdyni.

Wszyscy pamiętają też, że to Siemaszko zapewnił Arce pozostanie w ekstraklasie. W meczu z Ruchem zdobył bramkę ręką – z premedytacją. Po meczu z Duńczykami trudno było jednak wypominać mu tamtą sytuację. – Siedząc na ławce, myślałem, że skończę jak pan Janusz Kupcewicz, że nie uda mi się strzelić gola w pucharach. Ale jest ta bramka! Coś wspaniałego się dzieje w Gdyni. Myślę, że możemy być dumni. Postaramy się o awans – mówił, nawiązując do najlepszego piłkarza w historii Arki.

Duńczycy są faworytem rewanżu – do awansu wystarczy im jednobramkowa wygrana. Ojrzyński jednak doskonale wie, że każdy remis wywalczony na wyjeździe premiuje jego zespół. Na piękny futbol nie ma co liczyć, na emocje – jak najbardziej.

Na Arce nie ciąży żadna presja. Nikt nie spodziewał się po niej dwóch trofeów, nikt nie oczekuje, że zespół zagra w fazie grupowej Ligi Europejskiej.

Inaczej jest w Poznaniu, gdzie kibice wymagają, a właściciele żądją, powrotu klubu do Europy.

Tydzień temu drużyna Nenada Bjelicy zremisowała w Holandii z Utrechtem 0:0. I to poznaniacy stworzyli sobie więcej sytuacji i byli bliżej zwycięstwa. Liga holenderska rozgrywki wznawia dopiero 10 sierpnia, więc piłkarze Lecha są lepiej przygotowani do rywalizacji o tej porze roku.

Coraz lepiej prezentują się nowi zawodnicy, których z polecenia Bjelicy sprowadzono do Poznania latem. Akcjami na lewej stronie imponuje Mario Situm, a w weekend przeciwko Piastowi Gliwice hat tricka zdobył napastnik Christian Gytkjaer. Widać, że zespół tworzony przez chorwackiego szkoleniowca zaczyna nabierać kształtów.

Bukmacherzy nie mają wątpliwości – Lech jest faworytem. Tego samego zawodnicy Arki o sobie powiedzieć nie mogą.

Lech – Utrecht – transmisja o 19:00 w TVP Sport

Midtjylland – Arka – transmisja o 20:30 w TVP Sport

Piłka nożna
Barcelona nadrobiła zaległości i wygrała. Robert Lewandowski wstał z ławki i ustalił wynik
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Piłka nożna
Puszcza wyrosła w dziesięć lat
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Thomas Tuchel: Pasja i braterstwo
Materiał Partnera
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Piłka nożna
Reprezentacja Polski. Najbrzydsza drużyna w Europie
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście