Jak ocenia pan spotkanie z Francją, które zakończyło nasz udział w katarskim mundialu?
- Na pewno szkoda pierwszej połowy, bo graliśmy z Francuzami na równym poziomie, kreowaliśmy sytuacje. Szkoda na pewno tej sytuacji „Zielka”, który uderzał, a Lloris obronił. Potem ja dobijałem, a Varane zablokował piłkę. Gdybyśmy wtedy trafili, to ten mecz może potoczyłby się inaczej. Potem nasze błędy, które popełnialiśmy, to na tym poziomie przeciwnik bezwzględnie wykorzystuje, a szczególnie ktoś taki, jak Kylian Mbappe. Dwa niesamowite strzały, do tego asysta do Giroud. Przy takimi piłkarzu trzeba być na pewno bardziej czujnym.
Czytaj więcej
Liderzy reprezentacji Polski nie chcą grać tak, jak proponuje Czesław Michniewicz. Selekcjoner zrealizował cel, ale nie rozwinął drużyny. Czas na zmianę: trenera albo stylu.
Wraca pan do Wolfsburga jako lepszy zawodnik?
- Na pewno wracam z podniesioną głową, bo jako jedyny z piłkarzy z Wolfsburga wszedłem do 1/8. Niemcy nie wyszli przecież z grupy, tak samo Kaen Casteeles z Belgii. Wracam też z graczy swojego klubu najpóźniej do treningów i jak mówię z podniesioną głową. Mam w kadrze na swoim koncie 8 rozegranych meczów, z czego cztery są rozegrane na mundialu. To coś abstrakcyjnego dla mnie. Liczę, że w przyszłości na tych wielkich imprezach z reprezentację pokażę jeszcze więcej.