380-konny ford fiesta to samochód, obok którego trudno przejść obojętnie. I choć na sprinterskich odcinkach Barbórki nie da się nim w pełni wykorzystać jego atutów, a sam Kajetanowicz przyznaje, że nie był to idealny wybór, szybko dodaje, że nie zastanawiał się długo.
– Na samą myśl o tym mam gęsią skórkę. Wiem, ile to znaczy dla naszych kibiców, którzy takie auto mogą podziwiać z bliska tylko przy tej okazji. Chcę ponownie dać im dobre widowisko. Będzie to piękne zwieńczenie długiego i pełnego emocji sezonu – zapowiada trzykrotny mistrz Europy.
Sezon ten podporządkował debiutowi w mistrzostwach świata. Mimo że w wielu rajdach jechał po raz pierwszy, klasyfikację WRC-2 zakończył na drugim miejscu. Pięciokrotnie stawał na podium, w Turcji odniósł nawet zwycięstwo.
W Warszawie, podobnie jak w rywalizacji w mistrzostwach świata, pilotem Kajetanowicza będzie Maciej Szczepaniak. Razem tworzą załogę LOTOS Rally Team.
Akumulatory przed ostatnim startem w tym roku „Kajto” ładował w rodzinnym Ustroniu. W Rajdzie Barbórka nie ma sobie równych od 2013 r. Sześć razy w Warszawie wygrywał jeszcze tylko Tomasz Kuchar. Kajetanowicz może więc w sobotę wieczorem zostać samodzielnym rekordzistą.