Na samym początku meczu goście stracili Patryka Rolnickiego, który po groźnie wyglądającym upadku w pierwszym biegu pojechał do szpitala z podejrzeniem urazu miednicy i lewego barku. Choć przez to trzykrotnie grudziądzanie stawali w pojedynkę przed taśmą startową (juniora w czasie meczu można zastąpić tylko w określonych sytuacjach), to nie absencja młodzieżowca zdecydowała o stosunkowo wysokiej porażce GKM. Słabo w Gorzowie radzili sobie seniorzy gości - zwłaszcza Antonio Lindbaeck, ale bez wygranego biegu mecz kończyli także Przemysław Pawlicki i Krzysztof Buczkowski. Wszystkich dziur w składzie nie był w stanie załatać tradycyjnie najsilniejszy punkt przyjezdnych Artiom Łaguta.