Motor, mimo że w składzie ma już Grigorija Łagutę, skazywany był we Wrocławiu na porażkę, ale trzymał się faworyzowanych gospodarzy całkiem nieźle. Po raz kolejny lublinianie zaczęli fantastycznie, od niespodziewanego prowadzenia, ale im dalej, tym trudniej im się na Stadionie Olimpijskim jeździło. Miejscowi wyszli na prowadzenie w czwartym biegu i spokojnie kontrolowali spotkanie, do końca meczu przegrywając drużynowo tylko dwa biegi - gdy niespodziewanie na ostatnim miejscu przyjeżdżał Tai Woffinden. Motorowi do lepszego wyniku brakowało wsparcia ze strony juniorów, ale przede wszystkim indywidualnych zwycięstw - pojedyncze wyścigi, oprócz Łaguty, potrafił wygrywać jeszcze tylko Mikkel Michelsen.