Wydarzenie bez udziału publiczności było o tyle wyjątkowe, że po raz pierwszy nowe auto wraz z najważniejszymi postaciami ekipy – szefem, dyrektorem technicznym, duetem podstawowych kierowców i tym trzecim, Robertem Kubicą – miało swoją premierę w Polsce.
W zeszłym roku Kimi Raikkonen i Antonio Giovinazzi zdobyli zaledwie po cztery punkty, a zespół uplasował się na ósmej pozycji w klasyfikacji konstruktorów. Takie same lokaty ekipa zajmowała także w dwóch poprzednich sezonach, ale ostatnio straty do konkurencji – zarówno punktowe, jak i pod względem osiągów na torze – znacznie wzrosły. Tegoroczne samochody z powodu wymuszonych pandemią oszczędności w dużej mierze muszą być oparte na zeszłorocznych konstrukcjach, ale zespół liczy na to, że dostawca jednostki napędowej, czyli Ferrari, zrobił na swoim polu znaczące postępy. W sezonie 2020 właśnie głównie przez możliwości jednostki napędowej fabryczna włoska ekipa oraz jej klienci, jak Alfa Romeo, spadli na dalsze pozycje w stawce.
– W zeszłym roku zajęliśmy ósme miejsce, więc musimy celować w poprawę tej pozycji – deklaruje szef zespołu Frederic Vasseur. – W tej chwili każdy zespół ma ogromne oczekiwania i wszyscy chcą jak najlepiej wypaść w pierwszym wyścigu sezonu. To jak pierwszy dzień w szkole.
Przygotowania będą w tym roku wyjątkowo krótkie: odbędą się tylko trzy dni zimowych testów, w połowie marca. Inaczej będą także wyglądały prace rozwojowe w trakcie sezonu, bo poza przyspieszaniem tegorocznej konstrukcji trzeba także szykować zupełnie inny samochód na sezon 2022. Właśnie za rok w życie wchodzą przełożone z powodu pandemii całkowicie nowe przepisy techniczne, więc każdy zespół będzie musiał podzielić swoje wysiłki między dwa projekty.
– Będziemy przygotowywali poprawki w trakcie sezonu, ale oczywiście mniej niż zazwyczaj – przyznaje dyrektor techniczny Jan Monchaux. – To ostatni rok z obecnymi przepisami i skupimy się na sezonie 2022, który będzie absolutną rewolucją. Zupełnie nowe samochody oznaczają świetną okazję do wykonania skoku w stronę czołówki stawki. Im mniej wysiłków poświęcimy tegorocznemu samochodowi, tym więcej możemy przeznaczyć na przyszłoroczny.