Korespondencja z Węgier
Jak przed środowymi jazdami tłumaczył sam kierowca, celem w ten upalny dzień było wykonanie dobrej pracy dla Renault. Zespół na to liczył, bo aby Kubica mógł zasiąść za kierownicą tegorocznego samochodu, trzeba było odebrać etatowemu zawodnikowi ekipy, Jolyonowi Palmerowi, jego jedyny dzień testowy podczas sezonu.
Bilans dnia mówi sam za siebie: Kubica okazał się jednym z najbardziej zapracowanych zawodników i aż 142 razy okrążył węgierski tor.
– Po tym teście uważnie przeanalizujemy zebrane informacje, by ustalić, w jakich warunkach Robert mógłby wrócić do rywalizacji w nadchodzących latach – mówił przed jazdami Cyril Abiteboul, szef zespołu.
Wygląda na to, że Renault ma teraz problem w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Równe tempo Kubicy i porządnie przepracowany dzień nie mogą przejść bez echa. Do Formuły 1 niespodziewanie powrócił kierowca, który wiele lat temu uważany był za jednego z najlepszych, ale nie zdążył tego potwierdzić. Wygląda na to, że Kubica nic ze swojego wyczucia i talentu nie stracił, jak gdyby nie było sześcioletniej przerwy.