Janowskiemu w całym turnieju nie wyszedł tylko jeden bieg - w swoim drugim wyścigu, po zamieszaniu na pierwszym łuku, przyjechał ostatni. Później już tylko raz oglądał plecy rywala, gdy w 13. odsłonie przyjechał za Fredrikiem Lindgrenem. W półfinale już na starcie odjechał rywalom, cięższą przeprawę miał za to w decydującym biegu. Na pierwszym łuku zawodnik Sparty Wrocław wyjechał dość szeroko i musiał gonić prowadzącego Emila Sajfutdinowa. Decydujące okazało się wyjście z drugiego łuku drugiego okrążenia, gdy wyprzedził Rosjanina i już niezagrożony pomknął do mety.