Przed ostatnim, dziesiątym turniejem w tym sezonie, Zmarzlik miał 7 punktów przewagi nad drugim w klasyfikacji generalnej Emilem Sajfutdinowem i 9 nad Leonem Madsenem. Oznaczało to, że w Toruniu Polak musi zdobyć 15 punktów, by być pewnym utrzymania przewagi, w przypadku gdyby Rosjanin zdobył komplet możliwych punktów - 21. Każda strata Sajfutdinowa oznaczała obniżenie poprzeczki dla Polaka.
Ostatecznie to nie Sajfutdinow a znakomity w Toruniu Madsen był głównym rywalem dla Zmarzlika. Duńczyk w fazie zasadniczej zdobył komplet 15 punktów i odrobił 4 ze swojej straty do Polaka. To oznaczało, że w półfinale Zmarzlik musi zająć co najmniej drugie miejsce, by zapewnić sobie złoto. Ta sztuka mu się udała - w 22. wyścigu przyjechał na pierwszej pozycji. Finał Grand Prix w Toruniu w tej sytuacji nie miał już większego znaczenia - Zmarzlik przyjechał w nim ostatni - wygrał bezbłędny Madsen, zapewniając sobie srebrny medal.