Polak przegrał z całą amerykańską trójką. Do Christiana Cantwella zabrakło mu pół metra, ale o pozostałych miejscach decydowały centymetry.
Zaczęło się tak, jak należało oczekiwać: Cantwell przekroczył bez trudu 21 m, dla reszty ta granica była za daleko. Do czwartej serii niewiele się zmieniło, tylko do walki Polaka i Amerykanów dołączył Niemiec Ralf Bartels.
Ten atak Majewski odparł w piątej próbie, poprawił własny rekord sezonu na 20,86. Cantwell umiał ładnie podkreślić sukces w Bydgoszczy. Jak w MŚ w Berlinie w ostatniej próbie pchnął najdalej.
Przed konkursem skoku o tyczce pań mówiono, że Brazylijka Fabiana Murer, która zaczęła sezon w Stuttgarcie od 4,81 m (lepszy wynik ma tylko Jelena Isinbajewa) pogodzi konkurentki, może nawet pobije rekord mityngu. Równie dobre skoki obiecywała jednak Anna Rogowska, nawet na wysokości halowego rekordu kraju. Mistrzyni dotrzymała słowa. Monika Pyrek miała problemy już z wysokością 4,51, z trudem prześlizgnęła się nad poprzeczką. Przyznała, że przywiozła do Bydgoszczy nowe, dłuższe tyczki i to był ich pierwszy test.
W skoku wzwyż Sylwester Bednarek, mimo dwumiesięcznego opóźnienia w treningach, skoczył 2,20 nawet nie zdejmując spodni od dresu. Gdy je zdjął, poprawił się o kolejne cztery centymetry. Tyle samo skoczył Grzegorz Sposób. Zwyciężył Amerykanin Andra Manson – 2,32 m. ?