Jak duże znaczenie mają dla pana występy w Polsce, gdzie już dwa razy – w Toruniu oraz Chorzowie – poprawiał pan rekord świata?
Moja więź z waszym krajem jest wyjątkowa. Trudno, żeby było inaczej, skoro właśnie w Polsce po raz pierwszy poprawiłem rekord świata. Pamiętam dobrze też ten przedostatni. Za każdym razem, kiedy wracam, czuję się tutaj szczególnie. To ekscytujące. Zawsze wiem, że czekają mnie niezwykłe zawody. Polska zajmuje bardzo ważne miejsce w moim sercu.
Pamiętam, jak cztery lata temu w Toruniu jeszcze długo po zawodach rozdawał pan autografy, a mama Helena czekała, siedząc na materacu na środku hali. Jak pan wspomina tamten dzień?
Wie pan, igrzyska olimpijskie zawsze są wielkim wydarzeniem, ale poprawienie rekordu świata po raz pierwszy to mój najwspanialszy moment, taki zmieniający całe życie. Najpiękniejszy, najbardziej wyjątkowy mityng. Jestem za niego wdzięczny.
Czytaj więcej
po raz dziewiąty pobił rekord świata w skoku o tyczce i obronił w Paryżu tytuł mistrza olimpijski...
Gdzie jeszcze może się pan poprawić, szukając kolejnych udanych ataków na rekord świata?
Mam wciąż rezerwy w wielu obszarach. Szybkość i jej maksymalizacja na rozbiegu prawdopodobnie zawsze będą kluczowe. To najważniejsze w naszej konkurencji, dzięki niej skaczę najwyżej.
Armand Duplantis