Senegalczyk Światową Federacją Lekkiej Atletyki (IAAF) przez szesnaście lat rządził tak, że od listopada 2015 roku jest w areszcie domowym i czeka na efekty dwóch głośnych, wielowątkowych śledztw. Brytyjscy dziennikarze określili nawet jego działalność jako „największe łgarstwo w dziejach światowego sportu".
Były prezes IAAF stanął przed francuskim sądem dzień po 87. urodzinach, żeby odpowiedzieć za korupcję, udział w zorganizowanej działalności przestępczej, pranie brudnych pieniędzy oraz nadużycie zaufania w związku z zajmowanym stanowiskiem. Grozi mu dziesięć lat więzienia oraz wielomilionowa grzywna.