Mityng był osobliwy, bo bez kibiców. Organizatorzy - obok zawodników i sędziów - wpuścili na obiekt tylko dziennikarzy oraz osoby towarzyszące sportowcom, czyli około pięćdziesięciu osób. Zawody udało się rozegrać w oknie pogodowym, bo jeszcze godzinę przed startem w Chorzowie lało.
Powody do radości miał przede wszystkim Nowicki (78.52 m), dalej od niego rzucił w tym roku jedynie Węgier Bence Halasz (78.86 m). Brązowy medalista ostatnich mistrzostw świata tylko dwa razy w życiu otworzył sezon lepiej. - To obiecujący wynik, bo zmieniliśmy technikę. W kole czułem się jak żółw, na pewno może być jeszcze lepiej - mówi nasz młociarz.
Rekord życiowy w rywalizacji pań pobiła Katarzyna Furmanek. 71.02 m to piąty najlepszy wynik w dziejach polskiego młota kobiet, dalej rzucały tylko medalistki wielkich imprez: Anita Włodarczyk, Malwina Kopron, Kamila Skolimowska i Joanna Fiodorow.
Stachanowcem na Stadionie Śląskim była Justyna Święty-Ersetic, która nie tylko pobiegła na 100 i 300 m, ale poprowadziła też bieg startującej na 600 m Joannie Jóźwik. - Nic w tym roku jeszcze nie biegała, na pewno jej się to przyda - śmiał się przed startem trener Aleksander Matusiński.
Sobotni mityng był przygrywką do lekkoatletycznego sezonu, który na poważnie rozpocznie się dopiero za półtora miesiąca. Kolejnymi zawodami klasy MM, jakie odbędą się na stadionie, będzie 8 sierpnia Festiwal Rzutów im. Kamili Skolimowskiej w Cetniewie.