Kolejne sukcesy Ewy Swobody, została wicemistrzynią juniorek na 100 m

Ewa Nikola Swoboda, nastoletnia gwiazda polskich sprintów, wciąż przesuwa granice marzeń. Po zimowym rekordzie świata juniorek na 60 m, latem została wicemistrzynią świata juniorek na 100 m

Aktualizacja: 23.07.2016 06:50 Publikacja: 22.07.2016 17:59

Ewa Swoboda

Ewa Swoboda

Foto: PAP/ Tytus Żmijewski

W kraju od kilkunastu miesięcy wyprzedza wszystkie rywalki o parę długości, w świecie też dała się już poznać, gdy w lutym została rekordzistką świata juniorek w biegu na 60 m – 7,07 po rewelacyjnym biegu w Toruniu. Na przymiarki do dorosłych mistrzyń, takich jak Holenderka Dafne Schippers, czy wielkie damy sprintu z USA i Jamajki może jeszcze za wcześnie, ale skoro podczas juniorskich mistrzostw świata w Bydgoszczy do srebra dodała poprawiony kolejny raz rekord życiowy (i rekord Polski juniorów – 11,12), to czemu nie wierzyć w podobny ciąg dalszy.

Nieco wcześniej, na początku czerwca debiutowała w mityngu Diamentowej Ligi w Rzymie była 7., zobaczyła ile dzieli ją od najlepszych i nie była przestraszona. Granice możliwości panny Ewy są jeszcze daleko przed nią.

Powtarza, że wszystkie osiągnięcia zawdzięcza rodzinie i trenerce z małych Żor. – Iwona Krupa jest najlepsza w swym fachu na świecie – twierdzi bez wahania. Dziękuje też menedżerowi Januszowi Szydłowskiemu i sponsorom (na razie pomagają firma Nike oraz rodzinne miasto), którzy powoli odkrywają w bojowej dziewczynie także spory potencjał medialny. W związku z dobrymi wynikami pojawiło się na koncie stypendium sportowe.

W kwestii genów powtarza, że tak musiało być: babcia zapalona rowerzystka do dziś, dziadek ćwiczył boks i lekkoatletykę, rodzice trenowali judo i trochę po amatorsku też biegali, podobnie brat. Zdolna dziewczyna trenuje od zawsze w tym samym miejscu – w Uczniowskim Klubie Sportowym Czwórka Żory. „Czwórka”, bo klub działa przy Gimnazjum nr 4, w którym nauczycielką wychowania fizycznego jest trenerka.

Pani Iwona przed laty też biegała, reprezentowała ROW Rybnik, specjalizowała się w biegach długich. Parę medali mistrzostw Polski z tego powodu zdobyła. Po karierze normalnie – studia w Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach, dyplom trenerski i praca nauczycielska. Póki miała czas, była też radną miasta Żory. Teraz czasu brak.

UKS Czwórkę Żory założyła w listopadzie 2003 roku przy swym gimnazjum. Krajowe sukcesy przyszły dość szybko, bo może klub jest skromny (o porządnym „orliku” lekkoatletycznym Iwona Krupa wciąż marzy), ledwie przeszedł nie tak dawno z epoki bieżni żużlowej do tartanowej, ale miejscowe dzieciaki do sportu bardzo się garną. Ewę Swobodę trenerka wypatrzyła w ramach standardowego poszukiwania zdolnych ruchowo dziewczyn w miejscowej szkole podstawowej.

Zobaczyła dynamikę, szybkość, zadziorność i to coś, co odróżnia przyszłych rekordzistów od reszty. Zabrała wkrótce dziarską dziewczynkę na zawody szkolne do Pszczyny, dystans klasyczny – 60 m i w 2010 roku zanotowała: 8,36 s, zwycięstwo, bardzo dobrze.

Już rok później panna Swoboda została pierwszą młodziczką w Polsce, która przebiegła 100 m poniżej 12 sekund. Zaczęło się wygrywanie, złote medale mistrzostw kraju młodzików, potem juniorów. No i te seryjnie bite rekordy, wydawało się wieczne: najstarszym był Ewy Kłobukowskiej na setkę w kategorii juniorek – trwał od igrzysk w Tokio (1964) do 2014 roku. Dorosły rekord Polski Ewy Pisiewicz na 60 m w hali czekał na pannę Ewę z Żor do tej zimy, całe 30 lat. Ostatni złamany rekord – ten juniorski na 60 m przetrwał 7 lat (miała go od 1999 roku Joan Ekah z Nigerii).

Świat zobaczył Ewę Swobodę najpierw w finale MŚ juniorów młodszych młodszych w Doniecku w 2013 roku. Była najmłodszą finalistką, zajęła 4. miejsce. Rok później biegła już z rywalkami starszymi o 2-3 lata w MŚ Juniorów w Eugene, była piąta. W 2015 roku szczytem międzynarodowej kariery młodej Polki miał być sukces w Igrzyskach Olimpijskich Młodzieży do lat 18 w Nankinie, do finału wszystko szło świetnie, niektórzy już widzieli złoto na szyi licealistki z Żor, ale sport często uczy pokory – falstart w finale, czerwona kartka i koniec marzeń.

Pani Iwona musiała potem długo szukać Ewy w zakamarkach stadionowych, gdy znalazła mogła sama odreagować porażkę, czyli pójść na pięciogodzinny spacer – taka trenerska ambicja. Nie było też pierwszego startu Swobody w dorosłych mistrzostwach świata w Pekinie w 2015 roku, bo po udanym początku sezonu i doprowadzeniu rekordu życiowego na 100 m do wyniku 11,24 s (warto zapamiętać, by porównać z tegorocznymi rezultatami) zaczął Ewę boleć mięsień dwugłowy uda. Z bólem zdobyła złoto mistrzostw Europy juniorek w Eskilstunie, ale potem trenerka stwierdziła twardo: o talent trzeba dbać, talent trzeba oszczędzać.

Każdy pyta Ewę Swobodę o dwie rzeczy – czy pobiegnie poniżej 11 sekund na 100 m i jak wypadnie na igrzyskach w Rio. Jak na widoczną impulsywność młodej sprinterki, w obu kwestiach sądy ma bardzo wyważone. – Tak naprawdę w tej chwili nie sądzę, bym była w stanie w tym roku złamać granicę 11 sekund. To zadanie na przyszły sezon. Realnie rzecz biorąc powinnam w 2016 roku osiągnąć rezultat 11,10-11,15 – cytował sprinterkę oficjalny portal Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) i inne media. Wszystko się sprawdza.

Co do igrzysk – celem dającym satysfakcję w Rio jest, wedle młodej lekkoatletki, półfinał biegu solo na 100 m, no i udział w sztafecie. Może jednak po mistrzostwach w Bydgoszczy, ostatnim starcie juniorskim, marzenia przesuną się powoli w kierunku startu w finale.

– Rekordy i medale to jednak głównie krew, pot i łzy, także mnóstwo spokoju mojej trenerki – dodaje młoda sprinterka. Za kilka dni skończy 19 lat. Na barwny ciąg dalszy czekamy w Rio.

Patronat "Rzeczpospolitej"
To idzie młodość! Promocja aktywności fizycznej podczas Korzeniowski Warsaw Race Walking Cup
Patornat "Rzeczpospolitej"
Zbliża się 26. Bieg po Nowe Życie
Patronat "Rzeczpospolitej"
Pomagaj, biegając! Znamy datę startu zapisów do Poland Business Run 2025
Lekkoatletyka
Korzeniowski Warsaw Race Walking Cup na nowej trasie