Rosyjska rekordzistka świata po dwóch nieudanych skokach na 4,55 miała strach w oczach, taki jak w Berlinie. Dopiero uspokojona przez trenera zdołała skoczyć i awansowała do niedzielnego finału. Ryzykowała niepotrzebnie, do awansu wystarczyło 4,35. Anna Rogowska skoczyła o 10 cm więcej.
Majewski także musiał się denerwować do ostatniej próby, by mieć pewność startu w finale. Polak uzyskał 20,38. Rywale byli mocniejsi. Christian Cantwell od razu pchnął kulę na odległość 20,72, Ralf Bartels – 20,91. Czas finału: sobota, 18.20.
O medale będą także walczyć Łukasz Michalski w skoku o tyczce, Lidia Chojecka na 3000 m i Sylwia Ejdys na 1500 m.