Brandin Podziemski ma zagrać dla Polski, teraz zadebiutował w NBA

Starający się o polski paszport obrońca Golden State Warriors dostał ponad 20 minut gry i pomógł swojej drużynie wygrać trzecie kolejne spotkanie. Tym razem Wojownicy z łatwością pokonali 130:102 zespół New Orleans Pelicans.

Publikacja: 31.10.2023 12:22

Brandin Podziemski (na zdjęciu) na razie na istotną rolę w zespole Warriors liczyć nie może.

Brandin Podziemski (na zdjęciu) na razie na istotną rolę w zespole Warriors liczyć nie może.

Foto: Layne Murdoch Jr. / NBAE / Getty Images / Getty Images via AFP

Niemal tydzień na oficjalny debiut w NBA poczekać musiał Brandin Podziemski. Wybrany w pierwszej rundzie tegorocznego draftu 20-latek otrzymał szansę w poniedziałkowym spotkaniu Golden State Warriors w Nowym Orleanie. Wojownicy przystąpili do tego meczu w lekkim osłabieniu. Z powodu urazów kolana nie zagrali Klay Thompson oraz Jonathan Kuminga, a to sprawiło, że trener Steve Kerr musiał sięgnąć nieco głębiej po zawodników rezerwowych, co oznaczało pierwsze w sezonie minuty dla Podziemskiego.

Starający się o polskie obywatelstwo gracz zadebiutował w drugiej kwarcie i nie marnował czasu. Niedługo po wejściu rozdał dwie asysty, zaliczył też efektowne pierwsze punkty w NBA, kiedy to dryblingiem ograł przeciwnika i z łatwością trafił spod kosza. Podziemski po obu stronach parkietu był zresztą bardzo aktywny. Ostatecznie w 23 minuty gry zapisał na konto pięć punktów, osiem zbiórek (drugi wynik w zespole) oraz dwie asysty. Wojownicy z nim na parkiecie byli aż o 15 punktów lepsi od Pelicans.

Co Brandin Podziemski powiedział po swoim debiucie

Już w przerwie udzielił krótkiego wywiadu dla telewizji NBCS, mówiąc o pierwszych wrażeniach z debiutu. — Było super. Za każdym razem, gdy wychodzę na parkiet, to staram się pomóc drużynie wygrywać na wiele różnych sposobów. Najważniejsze jest to, aby po wejściu zwiększyć przewagę, dzięki czemu wyjściowa piątka po powrocie do gry ma łatwiejsze życie — stwierdził Podziemski. Można więc powiedzieć, że 20-latek swoje zadanie wykonał, a to dobry pierwszy krok, by zyskać zaufanie sztabu szkoleniowego.

Czytaj więcej

Victor Wembanyama zadebiutował w NBA. Solidny początek Jeremy'ego Sochana

Podziemski na razie na istotną rolę w zespole Warriors liczyć nie może. Musi czekać właśnie na takie okazje, gdy z powodu problemów zdrowotnych innych zawodników będzie dostawał szanse do gry. Jako debiutant powinien wtedy pokazywać, że jest zawsze gotowy na wezwanie od trenera. Solidny występ w Nowym Orleanie to dobry początek, choć poprawić można na pewno skuteczność. 20-latek spudłował bowiem trzy z pięciu prób, natomiast niedługo po zakończeniu meczu… wrócił na parkiet, by trochę jeszcze potrenować.

Warriors do zwycięstwa nad Pelicans poprowadził jednak nie kto inny, jak rewelacyjny Stephen Curry, który w drodze po 42 punkty aż siedem razy trafiał z dystansu. To dzięki jego świetnej postawie w trzeciej kwarcie Wojownicy rozstrzygnęli kwestię wyniku na kilkanaście minut przed końcem spotkania. Ostatecznie wygrali różnicą 28 punktów i zaliczyli trzecie kolejne zwycięstwo. Z bilansem 3-1 zajmują trzecie miejsce w Konferencji Zachodniej. Następny mecz zagrają w nocy ze środy na czwartek przeciwko Sacramento Kings.

Niemal tydzień na oficjalny debiut w NBA poczekać musiał Brandin Podziemski. Wybrany w pierwszej rundzie tegorocznego draftu 20-latek otrzymał szansę w poniedziałkowym spotkaniu Golden State Warriors w Nowym Orleanie. Wojownicy przystąpili do tego meczu w lekkim osłabieniu. Z powodu urazów kolana nie zagrali Klay Thompson oraz Jonathan Kuminga, a to sprawiło, że trener Steve Kerr musiał sięgnąć nieco głębiej po zawodników rezerwowych, co oznaczało pierwsze w sezonie minuty dla Podziemskiego.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Koszykówka
Polacy ruszają na podbój NBA
Koszykówka
Brandin Podziemski. Zaczynał od baseballu, skończył w NBA
Koszykówka
Brandin Podziemski trafił do NBA i chce zagrać dla Polski. "Będzie wyjątkowy"
Koszykówka
Jeremy Sochan. Uśmiecha się i robi swoje
Koszykówka
Victor Wembanyama zadebiutował w NBA. Solidny początek Jeremy'ego Sochana