Jeszcze zanim przyjechał, narobił szumu. Wystarczyło, że opublikował filmik, gdzie opowiada, jak tęskni za Polską i ćwiczy dialogi z tutejszymi dziewczynami. Nie było w tym nic wyreżyserowanego. Podobne filmy nagrywał już wcześniej, chwaląc chociażby pierogi.
Jeremy Sochan we Wrocławiu promował koszykówkę i NBA
Szum był też we Wrocławiu, podczas obozu Basketball Without Borders, gdzie Sochan promował koszykówkę oraz samą NBA. Najlepsza liga świata wie, jak wykorzystywać swoich zawodników. Do Polski przyjechało 80 chłopców i dziewcząt z europejskich krajów, żeby potrenować i spotkać się z Sochanem. Byli też inni ludzie związani z NBA: asystenci trenerów, były zawodnik Kerry Kittles, a także dyrektor generalny San Antonio Spurs Brian Wright. On spotkał się z kibicami w jednym ze sklepów, a zainteresowanie było tak duże, że na ulicy stała długa kolejka chętnych.
Czytaj więcej
Czwarte miejsce ostatniego Eurobasketu to dobra wróżba, bo choć Polacy w tym roku nie zagrają na mistrzostwach świata, to przyszłość – także dzięki koszykarzom z NBA – wygląda zachęcająco.
Potem Sochan przeniósł się do Warszawy, z którą jest związany rodzinnie. Tutaj przyjeżdżał na wakacje i grał na osiedlowych boiskach. W jednym z lokali na Pradze spotkał się z mediami jako ambasador 4move. Potrenował też z dziećmi. To była zabawa, ale dla młodych - niezapomniane przeżycie, zwłaszcza kiedy Sochan powiedział, że na scenę wyjdzie za moment, bo musi zagrać jeszcze ostatnią akcję jeden na jednego. Wszędzie, gdzie się poruszał, towarzyszył mu rosły ochroniarz, chociaż spotkanie miało charakter zamknięty.
Jeremy Sochan marzy, by zagrać w reprezentacji Polski na igrzyskach
Niemniej ważne od czynów było to, co powiedział dziennikarzom. - Zawsze grałem w młodzieżowych reprezentacjach Polski, wystąpiłem też w kadrze seniorów. Reprezentacja to nie Jeremy, lecz cały zespół. Na pewno w kolejnym sezonie zagram dla kadry. Mam nadzieję, że wystąpimy na igrzyskach. To moje marzenie - deklaruje zawodnik San Antonio Spurs.