Europejskie przetarcie szlaków w NBA. Nowitzki, Parker i Gasol w Hall of Fame

Trzech spośród największych graczy z Europy w historii NBA dołączy w ten weekend do koszykarskiej galerii sław. Dirk Nowitzki, Tony Parker oraz Pau Gasol przetarli szlaki następcom. Pokazali, że zawodnicy z Europy też potrafią odnosić sukcesy w USA.

Publikacja: 11.08.2023 15:20

Tony Parker

Tony Parker

Foto: PAP/Panoramic

W sobotę odbędzie się tegoroczna ceremonia włączenia kolejnych koszykarskich legend do Hall of Fame. Tym razem galeria sław dostanie spory europejski zastrzyk. Wśród wyróżnionych jest bowiem trzech spośród najbardziej utytułowanych zawodników ze Starego Kontynentu. Dirk Nowitzki, Tony Parker oraz Pau Gasol zdobyli łącznie siedem mistrzostw, jak również cały worek medali na turniejach międzynarodowych. Swoją postawą przetarli szlaki kolejnym Europejczykom, których dziś razem z innymi graczami spoza Stanów Zjednoczonych jest rekordowo dużo.

Gdy w 1999 roku do NBA trafiał najstarszy z trójki Nowitzki, Amerykanie wciąż uważali, że europejscy zawodnicy to zbyt duże mięczaki, by odnosić w NBA sukcesy. Kończyła się co prawda dekada, w której ważne role odgrywali m.in. Vlade Divac, Detlef Schrempf czy Toni Kukoč, ale żaden z nich nie był postacią pierwszoplanową. Coś powoli się zmieniało, jednak dopiero nowa europejska fala – z Nowitzkim na czele – miała całkowicie zmienić postrzeganie zawodników trafiających do NBA prosto z Europy.

Czytaj więcej

Michael Jordan - Zwycięża, nawet gdy przegrywa

Koszykarze z Europy znaczą coraz więcej

W czerwcu Denver Nuggets do mistrzostwa poprowadził Serb Nikola Jokić. Dwa lata temu tytuł zdobył Grek Giannis Antetokounmpo. Ta dwójka podzieliła zresztą między siebie cztery z ostatnich pięciu nagród dla MVP sezonu zasadniczego. Gwiazdą pierwszego szeregu jest też 24-letni Luka Doncić, który na początku kariery miał zresztą okazję zetknąć się z Nowitzkim w Dallas. Niemiec zwracał wtedy uwagę, że młody Słoweniec tak naprawdę od początku swojej przygody w NBA jest pewny siebie i zachowuje się jak weteran. Zupełnie inaczej niż wycofany Nowitzki ponad dwie dekady temu.

Młody niemiecki podkoszowy na starcie kariery zastanawiał się, czy zdoła w ogóle się przebić w NBA. Takie były wtedy realia. Ostatecznie udało mu się zrobić znacznie więcej. Jako jeden z pierwszych pokazał, że Europejczycy też mogą być w NBA kimś. W 2007 roku został pierwszym europejskim zawodnikiem, który wygrał nagrodę dla MVP. Cztery lata później w fantastycznym stylu poprowadził Mavericks do pierwszego i jedynego jak do tej pory tytułu mistrzowskiego. I to przeciwko Miami Heat z prawdziwie gwiazdorską obsadą z 27-letnim wtedy LeBronem Jamesem włącznie. Za swoje heroiczne wyczyny otrzymał statuetkę dla najlepszego gracza finałów.

Czytaj więcej

Rekordowe pieniądze w NBA. Jaylen Brown zwiastunem nowej rzeczywistości

W dwóch poprzednich sezonach (2009, 2010) mistrzostwo zdobywał z kolei Hiszpan Pau Gasol – jako najważniejszy pomocnik Kobe Bryanta w Los Angeles Lakers. Najwięcej razy z tytułu cieszył się jednak Francuz Tony Parker, który w latach 2003-2014 czterokrotnie wygrywał mistrzostwo w barwach San Antonio Spurs, a w 2007 roku został nawet wybrany MVP serii finałowej. Cała trójka robiła więc rzeczy, które wcześniej wydawały się niemożliwe – przynajmniej z amerykańskiej perspektywy.

Kto jeszcze trafi do galerii sław NBA

Nowitzki po ogłoszeniu nominacji do Hall of Fame docenił tych, którzy grali w NBA przed nim, choć przyznał, że Europejczyków przecierających szlaki było wtedy niewielu. – Potem przyszła nowa fala ze mną, Pau oraz Tonym. Jeśli więc w jakikolwiek sposób sprawiliśmy, że koszykówka stała się jeszcze bardziej globalna i byliśmy inspiracją dla dzieciaków, to ma to dla nas oczywiście ogromne znaczenie – mówił Nowitzki, który w 2019 roku karierę zakończył jako szósty najlepszy strzelec w historii NBA z ponad 31 tys. punktów na koncie.

W ten weekend do koszykarskiej galerii sław w Springfield w stanie Massachusetts trafią też inne wielkie nazwiska, w tym m.in. Dwyane Wade (trzykrotny mistrz ligi w barwach Miami Heat), Gregg Popovich (trener San Antonio Spurs, który na koncie ma pięć mistrzostw oraz najwięcej wygranych meczów w dziejach NBA) oraz Becky Hammon (gwiazda WNBA, która po zakończeniu kariery została asystentką Popovicha, a dziś jest trenerką Las Vegas Aces w WNBA).

W sobotę odbędzie się tegoroczna ceremonia włączenia kolejnych koszykarskich legend do Hall of Fame. Tym razem galeria sław dostanie spory europejski zastrzyk. Wśród wyróżnionych jest bowiem trzech spośród najbardziej utytułowanych zawodników ze Starego Kontynentu. Dirk Nowitzki, Tony Parker oraz Pau Gasol zdobyli łącznie siedem mistrzostw, jak również cały worek medali na turniejach międzynarodowych. Swoją postawą przetarli szlaki kolejnym Europejczykom, których dziś razem z innymi graczami spoza Stanów Zjednoczonych jest rekordowo dużo.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Koszykówka
Polscy koszykarze robią pierwszy krok ku olimpijskim marzeniom
Koszykówka
Michael Jordan - Zwycięża, nawet gdy przegrywa
Koszykówka
Koszykówka. Nadzieja jest w młodzieży
Koszykówka
Brandin Podziemski. Zaczynał od baseballu, skończył w NBA
Koszykówka
Afera bukmacherska w USA. Gwiazdy NBA tańczą z diabłem