Korespondencja z Gliwic
Nasi koszykarze mogli ten mecz nawet przegrać - maksymalnie ośmioma punktami - i wciąż awansować do kolejnej rundy. Taka sytuacja nigdy w sporcie zdrowa nie jest, bo może demobilizować. Każda dwucyfrowa wpadka w tym spotkaniu oznaczała tymczasem koniec olimpijskich marzeń.
Wiedział o tym szkoleniowiec polskiej kadry Igor Milicić, świadomość mieli zawodnicy. Mentalnych problemów w gliwickiej PreZero Arena nie wykazali żadnych. Przeciwnie - potwierdzili, że są zespołem turniejowym, potrafiącym wygrywać wtedy, kiedy trzeba najbardziej.
Czytaj więcej
Świetnie przygotowani taktycznie i znakomicie trafiający z dystansu polscy koszykarze zaskakująco pewnie pokonali 85:76 zespół gigantów z Bośni.
Portugalczycy, choć najniżej sklasyfikowani spośród rywalizujących w Gliwicach ekip (54. pozycja rankingu FIBA), nie są rywalami, których można lekceważyć. Światowa koszykówka ma to do siebie, że jest w niej nie 8-10, ale może nawet 50-60 klasowych drużyn. Goście ponadto wiedzieli, że już 10-punktowe zwycięstwo da im awans - kosztem Polaków.