Awans Polaków na EuroBaskecie. Na kłopoty Sokołowski

Reprezentacja Polski po zaciętym meczu pokonała Holandię 75:69 i awansowała do 1/8 finału EuroBasketu.

Publikacja: 06.09.2022 16:16

W akcji Michał Sokołowski, broni Keye van der Vuurst de Vries

W akcji Michał Sokołowski, broni Keye van der Vuurst de Vries

Foto: EPA/MARTIN DIVISEK

To był mecz, który mógł dać Polakom awans do kolejnej rundy mistrzostw Europy. Reprezentacja Polski po zwycięstwach z Czechami i Izraelem słusznie zebrała dużo pochwał za zespołową grę w ataku, poświęcenie i twardą walkę w obronie. Do wygranych prowadzili nie tylko liderzy Mateusz Ponitka i AJ Slaughter, ale swoją cegiełkę dokładali inni. Z meczu na mecz lepszy był Aleksander Balcerowski, Michał Sokołowski był szefem obrony, a Aaron Cel dawał dobre zmiany.

Nic dziwnego, że Polacy byli faworytami starcia z Holandią, która potęgą nie jest, a na EuroBaskecie przegrała wszystkie wcześniejsze spotkania. Drugi raz biało-czerwoni musieli grać dzień po dniu. Za pierwszym skończyło się to wysoką porażką z reprezentacją Finlandii. Wtedy Polacy wyglądali na zmęczonych i nieskoncentrowanych, a rywale bezwzględnie to wykorzystali.

Polacy awansowali do drugiej rundy turnieju, ale przed nimi jeszcze najtrudniejszy grupowy rywal

Spotkanie z Holandią długo do złudzenia przypominało tamto starcie. Polacy zaczęli słabo. Mnożyły się niecelne podania i złe decyzje o wejściach pod kosz, a rozgrywający zbyt długo kozłowali piłkę w miejscu. Nie wpadały rzuty z dystansu, a do tego brakowało liderów, którzy poprowadziliby zespół. Po pierwszej połowie nasie zawodnicy mieli na kocie tylko jeden celny rzut za trzy punkty. Holendrzy z kolei, nie mieli problemów z celnością, zwłaszcza Charlon Kloof, który seryjnie trafiał za trzy punkty.

Do przerwy Polacy przegrywali 31:40 i nie było widać powodów do optymizmu. Na szczęście lider narodził się w trakcie spotkania. Sokołowski wziął na siebie ciężar rozgrywania i zdobywania punktów. Trafiał spod kosza i z dystansu, a kiedy było trzeba, to podawał kolegom. W obronie świetnie pomagał mu Balcerowski, który postawił pod koszem mur nie do sforsowania dla rywali. Krok po kroku Polacy zaczęli odrabiać straty i na kilka minut przed końcem wyszli na prowadzenie i nie oddali go już do końca. W odniesieniu zwycięstwa nie przeszkodził im nawet brak Ponitki, który za dwa przewinienia techniczne musiał wcześniej skończyć mecz i pójść do szatni.

Polacy awansowali do drugiej rundy turnieju, ale przed nimi jeszcze najtrudniejszy grupowy rywal, czyli Serbia z Nikolą Jokiciem w składzie. Na szczęście zawodnicy Igora Milicicia już nic nie muszą, ale za to mogą sprawić sensację.

To był mecz, który mógł dać Polakom awans do kolejnej rundy mistrzostw Europy. Reprezentacja Polski po zwycięstwach z Czechami i Izraelem słusznie zebrała dużo pochwał za zespołową grę w ataku, poświęcenie i twardą walkę w obronie. Do wygranych prowadzili nie tylko liderzy Mateusz Ponitka i AJ Slaughter, ale swoją cegiełkę dokładali inni. Z meczu na mecz lepszy był Aleksander Balcerowski, Michał Sokołowski był szefem obrony, a Aaron Cel dawał dobre zmiany.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Koszykówka
Nie żyje Dikembe Mutombo. Kochali go wszyscy
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Koszykówka
Paryż 2024. Cud się nie zdarzył. Amerykańscy koszykarze piąty raz z rzędu ze złotem
IGRZYSKA OLIMPIJSKIE
Polacy wygrali z potęgami, jednego nazwano "Wieżą Eiffela". Czeka na nich Iga Świątek
Koszykówka
Koszykarze Sudanu Południowego. Trzyma za nich kciuki nawet Stephen Curry
Koszykówka
Igor Milicić: Jesteśmy zespołem. Jeremy Sochan sam nie wygra