Reklama

Do Hiszpanii płynie polska armada

Tego jeszcze nie było: przynajmniej pięciu Polaków zagra w bardzo mocnej lidze hiszpańskiej.

Publikacja: 07.08.2017 18:23

Mateusz Ponitka zagra w klubie Iberostar Teneryfa.

Mateusz Ponitka zagra w klubie Iberostar Teneryfa.

Foto: Reporter, Piotr Jedzura

Do Adama Waczyńskiego (Unicaja Malaga) i Tomasza Gielo (Joventut Badalona), którzy już wcześniej trafili do Hiszpanii, od najbliższego sezonu dołączą: Przemysław Karnowski (MoraBanc Andorra), Michał Michalak (Tenyconcta Saragossa) i Mateusz Ponitka (Iberostar Teneryfa), a szansę mogą jeszcze dostać Aleksander Balcerowski (Las Palmas) i Andrzej Pluta junior (Sewilla). Juniorem Barcelony jest Filip Siewruk. Warto ten sukces podkreślać, bo hiszpańska ACB to po amerykańskiej NBA najsilniejsza, krajowa liga na świecie.

Pięciu polskich graczy w tym miejscu to prawdziwy tłum. W przeszłości grali tam m.in. Michał Ignerski, Adam Wójcik Michał Chyliński czy Maciej Lampe, ale nigdy tylu polskich zawodników w jednym czasie.

Skąd nagle tylu polskich zawodników w najlepszej europejskiej lidze? Czy wpływ miało mocniejsze „zasysanie" koszykarzy z Europy do NBA i co za tym idzie, więcej miejsca w ACB?

– Liczba klubów jest za oceanem stała, więc i liczba graczy się nie zmieniła. W lidze ACB wylądowało czterech zawodników z rocznika 1993, czyli wicemistrzowie świata U17 z 2010 r. Ta drużyna miała wielkiego, technicznie dobrego centra i kilku wzajemnie się nakręcających do ciężkiej pracy graczy na pozycjach obwodowych. Wiedzieli, że mogą zajść wysoko, i dopięli swego – mówi „Rzeczpospolitej" Adam Romański, komentator koszykówki w Polsacie Sport.

Koszykarze z rocznika 1993 to: Gielo, Karnowski, Michalak i Ponitka. Do tego trochę starszy Waczyński. Za każdym z nich kryje się inna historia i każdy do ligi ACB szedł własną drogą.

Reklama
Reklama

Pierwszy był tam Waczyński, który trafił do klubu Obradoiro. Wyjeżdżał już jako ukształtowany 25-letni zawodnik, reprezentant Polski, ale w Hiszpanii jeszcze się rozwinął. Stał się nie tylko specjalistą od rzucania z dystansu, ale potrafi także wejść pod kosz, powalczyć o zbiórki. W pewnym momencie walczył nawet o tytuł króla strzelców ACB, był wybierany do pierwszej piątki, a nawet zostawał MVP kolejki.

Waczyński jest teraz kapitanem reprezentacji Polski. To człowiek niezwykle kulturalny, spokojny i rodzinny. Przerwę w letnim zgrupowaniu reprezentacji wykorzystał kiedyś na to, żeby wytapetować dzieciom pokój. W pewnym momencie mówiło się, że ma szansę spróbować sił w NBA. Swoją pomoc oferował mu Marcin Gortat (obaj panowie bardzo się lubią), ale Waczyński wybrał grę w Europie i w przyszłym sezonie spełni kolejne marzenie. Czy byłby gotów zmienić ligę, gdyby pojawiła się oferta?

– Unicaja wygrała Eurocup i dzięki temu w przyszłym sezonie wystąpię w Eurolidze. Mam swoje cele, chciałbym podpisywać jak najlepsze kontrakty, ale najchętniej karierę w dalszym ciągu rozwijałbym w Hiszpanii. Świetnie się tutaj czujemy z rodziną, poznaliśmy język, mamy znakomite warunki do życia – mówi „Rzeczpospolitej" Waczyński.

Ciekawe mogą być jego pojedynki z Ponitką (grają na podobnych pozycjach), który właśnie rozpoczyna hiszpański rozdział kariery. To kolejny krok do przodu dla tego zawodnika, który starannie wybiera kluby. W młodym wieku wyjechał do Belgii, potem wrócił do Polski, do grającego w Eurolidze Stelmetu i pokazał się ze znakomitej strony.

Pinar Karsiyaka, gdzie spędził poprzedni sezon, też był dobrym wyborem. Liga turecka jest bardzo mocna (Fenerbahce wygrało Euroligę), a w zespole z Izmiru Ponitka grał świetnie. Został nawet wybrany do Meczu Gwiazd ligi tureckiej i w przerwie letniej interesowało się nim sporo klubów. Pojawiały się propozycje Barcelony czy Żalgirisu Kowno.

– W mediach sporo się pisało, było kilka ofert, ale niektóre przyszły za późno. Byłem już po słowie z Iberostarem. Ten klub pokazał, że bardzo mu na mnie zależy i będę miał okazję pracować z trenerem, który prowadził Pinar. Chcę się pokazać na rynku hiszpańskim – mówi Ponitka „Rzeczpospolitej".

Reklama
Reklama

Pod względem charakteru można go chyba porównać z Gortatem. Jest tak samo uparty w dążeniu do celu, dba o każdy szczegół (twierdzi, że nie tylko dietę, ale nawet drzemki ma starannie wyliczone). Po zakończeniu rozgrywek został w Izmirze i trenował, żeby być lepiej przygotowanym do nowego sezonu. – Miałem ofertę gry w lidze letniej NBA, klub był zdecydowany, ale odrzuciłem tę propozycję. Wolałem zainwestować w rozwój – mówi Ponitka.

Trzeba mieć mocny charakter, żeby taką ofertę odrzucić. Ponitka od marzeń o NBA nie ucieka, zgłaszał się do draftu, grał już w Lidze Letniej, ale widocznie uznał, że nie tędy droga. Podczas takich turniejów każdy z zawodników stara się zabłysnąć, trudno pokazać swoje zalety. Jeśli ma trafić do NBA, może mu być o to nawet łatwiej dzięki świetnej grze w ACB. A jeśli nie, to ma spore szanse na grę (i duże pieniądze) w Eurolidze.

Sporo tego lata mówiło się o szansach Przemysława Karnowskiego na kontrakt w NBA. Polak świetnie grał w lidze akademickiej, doszedł do finału, pojawił się na okładce „Sports Illustrated", dostał nagrodę im. Kareema Abdul-Jabbara, ale w drafcie wybrany nie został. NBA się zmienia, środkowi w starym stylu (duży facet, operujący pod koszem) nie są towarem pierwszej potrzeby, ale Karnowski jest na tyle dobry, że bez problemu znalazł miejsce w silnej lidze.

Z sukcesów kadrowiczów cieszy się trener reprezentacji Mike Taylor. – Graliśmy dwa lata temu przeciwko Hiszpanii podczas ME. Widać było, że zawodnicy tej reprezentacji trudne mecze rozgrywają co tydzień. Staramy się pomagać naszym koszykarzom w rozwoju i bardzo się cieszę, że kilku z nich zagra w lidze hiszpańskiej. Mam nadzieję, że ci chłopcy zdobędą doświadczenie i w czasie eliminacji do MŚ, albo na kolejnych ME pokażą pełnię swoich możliwości – mówi „Rzeczpospolitej" trener kadry.

Czy można liczyć na sukcesy kadry dzięki tym transferom? – Przykłady Czechów i Łotyszy pokazują, że zainteresowanie klubów hiszpańskich przerodziło się w sukcesy reprezentacji – mówi „Rz" Romański.

Pierwszy sprawdzian to ME (początek 31 sierpnia). Reprezentacja Polski zagra w grupie z Francją, Grecją, Finlandią, Islandią i Słowenią. W tym roku minęło 20 lat od ostatniego sukcesu, czyli ćwierćfinału EuroBasketu z 1997 r. Czas na powtórkę.

Koszykówka
Poker, mafia i gwiazdy NBA. Skandal, który może zatrząść imperium
Koszykówka
NBA reaguje na skandal hazardowy. Kibice zastanawiają się, czy liga jest uczciwa?
Koszykówka
Wróciła NBA. Czy to ostatni sezon LeBrona Jamesa
Koszykówka
NBA rusza po Europę. Nowe rozgrywki na horyzoncie
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Koszykówka
Turecki mur był nie do przebicia, Polacy odpadają z EuroBasketu
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama