Pierwszy na wstępną rozgrzewkę, ponad godzinę przed spotkaniem, wyszedł Marcin Gortat. Powitały go brawa kibiców skandujących Marcin Gortat, Marcin Gortat. Jedynak w NBA oddał kilkanaście rzutów, nim dołączyli do niego inni zawodnicy.
Potem był Polonez w wykonaniu zespołu Pieśni i Tańca Wałbrzych, krótka ceremonia otwarcia z udziałem premiera Donalda Tuska, hymny i minuta ciszy po śmierci bułgarskich turystów w katastrofie statku na macedońskim jeziorze Ohrid. Przed pierwszym gwizdkiem hala wypełniona była w komplecie, a trybuny przypominały falującą biało-czerwoną flagę.
Polacy rozpoczęli piątką Koszarek, Logan, Ignerski, Lampe i Gortat. Pierwsze punkty zdobył Michał Ignerski ładnym wejściem pod kosz. Potem było nerwowo. Gospodarze grali szybkie akcje i mimo że były dobrze pomyślane, to piłka po rzutach Lampego wykręcała się z kosza. Po dwóch minutach był remis 4:4.
Polacy przyspieszyli i po kontratakach wyprowadzanych przez Koszarka, Lampe i Gortat łatwo zdobywali punkty. Było 8:4, 12:7, a po pierwszym rzucie zza linii 6,25 m Ignerskiego 15:9 w szóstej minucie. Rywale byli jednak groźni. Amerykański rozgrywający z bułgarskim paszportem Earl Rowland uciekał Loganowi, a Jewtimow ogrywał pod koszem Lampego. Na 180 sekund przed końcem kwarty było tylko 17:16 dla biało-czerwonych, ale końcówka należała do podopiecznych Muli Katzurina. Festiwal rzutów za trzy punkty dał Polakom prowadzenie 32:18.
Efektowny wsad Gortata i jego blok rozpoczęły druga kwartę, która była najlepsza w wykonaniu biało-czerwonych. Dobrze grali zawodnicy pierwszej piątki i ich zmiennicy. Szewczyk pomagał środkowemu Orlando Magic w defensywie. Szubarga, który zastąpił Koszarka w roli rozgrywającego przyspieszał grę z kontrataku. W 14. minucie gospodarze prowadzili 42:25. Chwilę później, mimo wskazówek udzielonych przez trenera Bułgarów Pini Gersona, po akcji Gortata ich przewaga sięgnęła 19 punktów (44:25).