Gortat zepsuł święto Jordanowi

Orlando Magic wygrali na wyjeździe z Charlotte Bobcats 90:86 i tylko jedno zwycięstwo dzieli ich od awansu do II rundy play-off. Bohaterem meczu był Marcin Gortat

Publikacja: 26.04.2010 01:49

Gortat zepsuł święto Jordanowi

Foto: AFP

Polski środkowy wykazał się szczególnie w końcówce spotkania, gdy zastąpił Dwighta Howarda po jego szóstym faulu. Najpierw, przy prowadzeniu Orlando 87:84, zebrał piłkę pod własną tablicą, został sfaulowany i trafił drugi z rzutów wolnych. Na 12 sekund przed końcem, przy stanie 88:86, znów wykonywał wolne i trafił obydwa, przesądzając o zwycięstwie Magic.

– To były najważniejsze rzuty w historii Polski – cieszył się po meczu jego kolega z zespołu Matt Barnes. Trener Stan Van Gundy także chwalił naszego reprezentanta. – Nie wiem, gdzie byśmy teraz byli w tej serii, gdyby Gortat latem przeszedł do Dallas – mówił, podkreślając trafność decyzji władz klubu, które zatrzymały Polaka w składzie.

Gortat grał w sobotę blisko 22 minuty, zdobył 5 punktów, miał osiem zbiórek, przechwyt, blok i stratę. Był najlepszym rezerwowym Magic.

„To był prawdopodobnie najwspanialszy moment w mojej karierze” – cytuje Gortata dziennik „Orlando Sentinel”. Zespół Magic, mimo słabszej gry swoich liderów Howarda i Vince’a Cartera oraz aż 19 strat w całym spotkaniu, wygrał dzięki skuteczności Jameera Nelsona (32 pkt) i zimnej krwi polskiego środkowego.

Goście zepsuli święto w Charlotte, gdzie na trybunach Time Warner Cable Arena zasiadło aż 19 596 widzów, najwięcej w pięcioletniej historii hali. Kibice, ubrani na biało tak jak ich zespół, liczyli na historyczne pierwsze zwycięstwo Bobcats w play-off. Przy ławce trenerskiej doradzał zawodnikom mocno podekscytowany Michael Jordan, nowy właściciel klubu. Nie udało się. Orlando prowadzi w play-off 3-0 i już w nocy z poniedziałku na wtorek może stać się pierwszym zespołem, który awansuje do II rundy.

Reklama
Reklama

W Konferencji Zachodniej broniący tytułu Los Angeles Lakers przegrali oba wyjazdowe mecze z Oklahoma City Thunder. W pojedynku tych drużyn jest 2-2 i meganiespodzianka wisi w powietrzu.

[ramka][srodtytul]I runda play-off (do 4 zwycięstw)[/srodtytul]

[b]Konferencja Wschodnia:[/b] • Miami - Boston 98:100 i 101:92, stan rywalizacji 1-3 • Charlotte - Orlando 86:90, 0-3 • Milwaukee - Atlanta 107:89, 1-2.

[b]Konferencja Zachodnia:[/b] • San Antonio - Dallas 94:90, 2-1 • Utah - Denver 105:93, 2-1 • Portland - Phoenix 96:87, 2-2 • Oklahoma City - LA Lakers 110:89, 2-2. [/ramka]

Polski środkowy wykazał się szczególnie w końcówce spotkania, gdy zastąpił Dwighta Howarda po jego szóstym faulu. Najpierw, przy prowadzeniu Orlando 87:84, zebrał piłkę pod własną tablicą, został sfaulowany i trafił drugi z rzutów wolnych. Na 12 sekund przed końcem, przy stanie 88:86, znów wykonywał wolne i trafił obydwa, przesądzając o zwycięstwie Magic.

– To były najważniejsze rzuty w historii Polski – cieszył się po meczu jego kolega z zespołu Matt Barnes. Trener Stan Van Gundy także chwalił naszego reprezentanta. – Nie wiem, gdzie byśmy teraz byli w tej serii, gdyby Gortat latem przeszedł do Dallas – mówił, podkreślając trafność decyzji władz klubu, które zatrzymały Polaka w składzie.

Reklama
Koszykówka
Warszawa na taki sukces czekała ponad pół wieku. Koszykarze Legii wyszli z cienia piłkarzy
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Koszykówka
Shai Gilgeous-Alexander bohaterem sezonu NBA. Czy jesteśmy świadkami narodzin nowego Jordana?
Koszykówka
Poznaliśmy mistrza NBA. Oklahoma City Thunder sięga po tytuł
Koszykówka
Finały NBA. Zaczęło się od trzęsienia ziemi
Koszykówka
Polski skaut Los Angeles Lakers: Nie mogę nikogo przegapić
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama