Jedyny Polak w NBA już odpoczął po sezonie, w najbliższym czasie czeka go w kraju seria promujących koszykówkę spotkań z młodzieżą. 20 lipca środkowy Orlando Magic dołączy do reprezentacji przygotowującej się do eliminacji ME 2011.
– Nie uważam się za człowieka sukcesu – mówi Gortat. Byłoby tak, gdybym miał na palcu pierścień mistrza NBA czy inne znaczące tytuły. Największym moim sukcesem jest transformacja ze zwyczajnego chłopaka z łódzkich Bałut w zawodnika najbogatszej ligi świata.
Sezon NBA nie był pomyślny dla Gortata ani dla jego Orlando Magic. Polski środkowy, który niedawno kupił na Florydzie dom odległy o trzy posesje od posiadłości golfisty Tigera Woodsa, na koszykarskim parkiecie nie poczynił postępów, raczej utrzymał poziom z poprzedniego sezonu. Drużyna nie awansowała do finału NBA, zatrzymując się o stopień niżej niż przed rokiem.
Jaką przyszłość widzi przed sobą jedyny Polak w NBA? Kontrakt z Orlando (ok. 5,8 mln dol. rocznie) obowiązuje jeszcze przez cztery sezony, ale to nie oznacza, że Gortat zostanie w klubie. Decyzja należy do władz Magic, które mogą włączyć go do grupy zawodników wymienianych z innym klubem.
– Nie wiem, co dla mnie byłoby lepsze. Dobrze jest być w zespole, który wygrywa, walczy o finał NBA, ale też ciekawe byłoby trafić do drużyny, w której grałbym po 30 – 35 minut, chociaż wtedy sezon kończyłby się pewnie w połowie kwietnia. Chcę się rozwijać, grać więcej, być podporą zespołu – mówi zawodnik.