Drugie miejsce polskiego golfisty w afrykańskim turnieju European Tour jest wiadomością egzotyczną także ze względu na okoliczności przyrodnicze tego sukcesu: pole Leopard Creek Country Club w Malelane leży obok Parku Narodowego Krugera. Wbijać piłki do dołków w bliskim towarzystwie słoni, bawołów, antylop, lampartów i małp to rzadkość.
Najbardziej niezwykłe jest jednak to, że grał tam świetnie reprezentant kraju, w którym golf pojawił się po wojennej przerwie dopiero na początku lat 90. XX wieku. Ten sport ma dziś nad Wisłą około 6000 aktywnych golfistów amatorów (plus kilkanaście tysięcy sympatyków) i garstkę zawodowców. Zagraniczni dziennikarze, opisując wyczyny Adriana, wciąż zaczynają od słów: „Pierwszy Polak, który...".