Trzeba po prostu znów wypracować sobie pozycję wśród najlepszych. Tyle mizostało do zrobienia.
Jakie życzenia chciałby pan usłyszeć na swoje trzydzieste urodziny?
Zwyczajne: kolejnych udanych startów. Ale jak się jest już w tym wieku, to trzeba również zacząć powoli myśleć o zakończeniu kariery.
Ten nieudany start rzeczywiście był dla nas zaskoczeniem. Uznaliśmy, żetrochę przesadziliśmy z przygotowaniami przed sezonem, za dużo skoków wzbyt krótkim czasie to była przyczyna braku świeżości, braku tego błysku u wszystkich skoczków. Wiemy jednak, co się wydarzyło, co jest powodem tych nieudanych skoków. Poczekamy teraz spokojnie, aż sprawy wrócą do normy, to wymaga paru dni regeneracji. Nie dołożymy zawodnikom pracy, to byłoby najgorszym rozwiązaniem, zrealizujemy założony plan bez zmian. Niebędziemy dodatkowo trenować, oni są dobrze przygotowani, długie skoki mają już w głowach, teraz tylko musimy spokojnie poczekać, aż je wyzwolą.Jeszcze nie wiem, czy będą zmiany w kadrze, zobaczymy po konkursach kadryB w Pragelato i wtedy podejmiemy decyzję. Adam Małysz może walczyć ozwycięstwo już niedługo, może już w Trondheim, dlaczego nie? Patrząc nadzisiejszy konkurs pomyślałem sobie, że to nawet dobrze, że nie jest już w znakomitej formie, bo te długie skoki są piękne, ale niebezpieczne.Sędziowie tak to rozstrzygnęli, że zaczęły się dziś z nich robić loty.
Bardzo się starałem, by pokazać, że upadek w konkursie drużynowym, nic nie znaczy. Uważałem na lądowanie, postarałem się o telemarki i wszystkowyszło mi fantastycznie. Wydaje mi się, że szybko poczułem, jak skakać natej skoczni, już po treningach uwierzyłem, że mogę tu dużo zrobić, dlatego po kłopotach z piątku nie straciłem wiary w siebie. Przed drugim skokiem nie denerwowałem się wiele, tak jak zwykle byłem odpowiednio zrelaksowany, spojrzałem tylko ile skoczył Gregor Schlierenzauer. Obcięcie progu w niczym mi nie przeszkodziło. Skok był perfekcyjny. Cel na ten sezon jest taki jak zawsze: zdobyć Puchar Świata.